W czwartek, 13 marca, na łamach portalu Truth Social, amerykański prezydent zagroził nałożeniem "w najbliższym czasie ceł w wysokości 200 proc. na wina, spirytus i alkohole importowane z Francji lub jakiegokolwiek innego kraju Unii Europejskiej", jeśli Bruksela nie wycofa się z planu opodatkowania stawką 50 proc. amerykańskiej whisky importowanej do Europy.
SpiritsEurope (organizacja zrzeszająca 31 stowarzyszeń producentów napojów alkoholowych), która broni interesów głównych wytwórców po obu stronach Atlantyku, takich jak Diageo czy Jack Daniel's Brown-Forman, wyraźnie ostrzegała przed "niszczycielskimi konsekwencjami" środka zaproponowanego przez Brukselę w środę 12 marca, w odpowiedzi na dwudziestopięcioprocentowe cła wprowadzone tego samego dnia na import stali i aluminium do Stanów Zjednoczonych z Europy. Okazuje się, że miała rację.
Czy europejski przemysł kosmetyczny znajdzie się na celowniku Donalda Trumpa?
Także Federacja Firm Kosmetycznych (Febea) obawia się, że stanie się kolejną "uboczną ofiarą" rozpętanej przez Trumpa wojny handlowej - donosi Le Monde -ponieważ na liście amerykańskich produktów, które Unia Europejska planuje opodatkować, znajdują się również produkty do makijażu oraz olejki eteryczne.
Bruksela reaktywowała wykaz sporządzony w maju 2018 r., już w odpowiedzi na środki podatkowe dotyczące europejskiej stali i aluminium. Produkty do makijażu oczu ze Stanów Zjednoczonych byłyby w nim opodatkowane stawką 25 proc., podczas gdy opłaty za olejki eteryczne – w tym cedr wirginijski, szeroko stosowany we francuskim perfumerii – zostałyby podniesione o 10 proc.
Oczywiście producenci i dystrybutorzy europejscy będą mogli bez większych trudności przenieść te podwyżki na koszty własne lub działy perfumeryjne, w których sprzedawane są te amerykańskie artykuły. Obawy sektora leżą gdzie indziej.
Francuska Federacja Firm Kosmetycznych nie zgadza się na udział w wojnie handlowej
Francuscy producenci obawiają się, że w odwecie Waszyngton wprowadzi podatki na wszystkie rodzaje produktów kosmetycznych, pielęgnacyjnych i perfumeryjnych z Europy, które obecnie są zwolnione z jakichkolwiek ceł. Francuska branża kosmetyczna eksportuje do Stanów Zjednoczonych towary o wartości 2,8 miliarda euro, a 20 proc. flakonów perfum wyprodukowanych we Francji jest sprzedawanych za Atlantykiem.
Febea ubolewa nad faktem, że Komisja Europejska angażuje ten sektor w wojnę handlową. Zamierza wziąć udział w konsultacjach zainicjowanych przez Brukselę w celu opracowania nowej listy środków zaradczych. Ma również nadzieję, iż w międzyczasie zostanie wysłuchana przez francuski rząd, który wpłynie na decyzję KE.
