Dzień Pracoholika. Z pracą jak z seksem, w nadmiarze szkodzi!

Konrad Karkowski
Rozmowa z Magdaleną Sadłowską, właścicielką białostockiej firmy Profis o Dniu Pracoholika i o tym czym szkodzi wieczna praca.

Dziś obchodzimy Dzień Pracoholika. Jest w ogóle co świętować?
Chyba nie za bardzo. No bo, co można w taki dzień życzyć? Więcej pracy? Pracoholizm często bierze się z problemów, jakie mamy w życiu osobistym. Może wynikać też z lęku przed porażką oraz z pogoni za coraz lepszymi wynikami.

Dla pracoholika praca jest więc jak narkotyk. Życzyć więc mniej pracy? To z kolei wielka frustracja i poczucie bycia niepotrzebnym.

A tak już na poważnie, to pracoholizm jak każde zaburzenie jest szkodliwe. Dlatego ważne jest, żeby nauczyć się postawy zwanej work-life balance (ang. równowaga praca-życie). Gdy to praca przeważy w naszym życiu ostatecznie straci na tym nie tylko sam pracoholik, bo w końcu spadnie jego efektywność z przepracowania, ale także otoczenie. Ucierpi na tym jego życie rodzinne, a pracodawca czy przedsiębiorstwo też straci.

Mówimy o pracoholikach, którzy pracują, bo muszą lub nie potrafią inaczej z różnych powodów. A co z tymi, którzy pracują, bo lubią?
O takich ludziach mówi się, że mają pasję. Że kochają to, co robią. Ale i w tym przypadku ważne jest żeby znaleźć złoty środek. To tak jak z alkoholizmem, czy seksoholizmem.
W normalnych ilościach alkohol i seks jest dla ludzi. Czerpie się też z tych rzeczy przyjemność. Natomiast gdy to przesłania nam rzeczywistość, to zaczyna się robić problem, który najpierw ma wpływ na nasze otoczenie.
Z pracoholizmem jest tak samo. Nawet gdy kochamy swoją pracę, to gdy jest jej za dużo, w końcu następuje wypalenie i to nie tylko w życiu zawodowym.

To trochę tak jak z monetą. Wszystko ma dwie strony. Z jednej strony mamy pracoholizm, z drugiej może pojawić się lenistwo. Ale nie takie, że leżę na kanapie i nic nie robię. Tylko lenistwo pod tytułem: nie wezmę się z moim życiem za bary, bo mam jedną rzecz, której się w życiu uczepiłem i to mi daje poczucie bezpieczeństwa. Przez to ta osoba w ogóle się nie rozwija.

Pracoholizm to obecnie duży problem ?

Zdecydowanie. Dla szefa oczywiście jest łakomym kąskiem. Ale tylko do czasu. Bo w końcu te wypalenie przyjdzie.

Warto też zauważyć, że pracodawca może stać się uzależniony od takiego pracownika. Bo pracoholik wszystko bierze na siebie, nie chce nikomu innemu oddać swoich obowiązków. Nagle tej osoby zabraknie i nie ma kto go zastąpić.

Nawet już nie wspomnę o szkodliwości pracoholizmu dla zdrowia, bo to jest chyba oczywiste. Dlatego ta przysłowiowa trójpolówka powinna siedzieć nam cały czas w głowie. 1/3 doby na pracę, 1/3 na odpoczynek i 1/3 na życie towarzyskie, hobby i rozrywkę.
To może właśnie Dzień Pracoholika wykorzystać do tego, żeby nagłośnić problem pracoholizmu?
To dobry pomysł żeby mówić o tych problemach. Na pewno nie możemy chwalić pracoholików, bo zaraz będziemy mieli sytuację jak w Japonii gdzie dochodziło do „śmierci za biurkiem”.

Zresztą to, że można połączyć dobrą efektywność w pracy nie poświęcając jej dużo czasu pokazały kraje zachodnie. Coraz popularniejsze jest też postępowe podejście firm, które zapewniają swoim pracownikom strefy relaksu i możliwości, żeby od pracy odpocząć. To dobry trend, którego powinniśmy się trzymać.

Komentarze 12

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Arek

Porównanie rzeczywiście niefortunne, ale faktem jest, że pracoholizm występuje coraz częściej i to nawet u młodych ludzi, a przez długi czas jest niezauważany. Skrywa się czasami pod pozorami pracy w "wymarzonym zawodzie", realizacji pasji w ramach kariery itd. Nie tak dawno temu sam walczyłem z następstwami tej obsesji na punkcie pracy. Zaniedbałem rodzinę, przyjaciół, dom. Zaniedbałem siebie i dopiero terapia trwająca od dwóch miesięcy (i wciąż) pomogła mi zauwazyć, że jest jakiś problem. Byłem zestresowany, byłem przemęczony. Zauważył do terapeuta, który prowadzi nam w Psychologgii terapię małżeńską. Oboje zadecydowaliśmy, że warto czasami spotkać się z terapeutą - ot tak, dla zachowania kontroli, rozładowania emocji, ale terapia indywidualna to jest to. Czas tylko dla Ciebie. :) Fajnie, że są takie poradnie, które naprawdę dbają o swoich klientów.

n
nniedzielski

Temat pracoholizmu, to faktycznie problem w niektórych przypadkach. Widzę, że tytuł miał być przyciągający, tylko analogia dość tragikomiczna. Nie znam nikogo, kto by narzekał na nadmiar akcji w łóżku.

g
gena
W dniu 12.08.2016 o 10:59, marek napisał:

Co oznacza nadmiar seksu?Komu szkodzi?

genowefa, Jak mąż domaga się seksu co 3 tygodnie....

G
Ginekolog

Ej tam....Seks nikomu nie zaszkodził i nie znam takich przypadków..... ale brak seksu - tzw. wdowia choroba zwana zespołem Kerhera sieje niezłe zniszczenie w organizmach samotnych kobiet.  Zę tak przytocze Ludowe powiedzenie - bez bolca baba dostaje ....dolca sprawdza się w 100% !!!!!!

o
ola17

tylko że seks nie szkodzi

l
lech
W dniu 14.08.2016 o 13:21, Gość napisał:

zwłaszcza jak robisz na śmieciówkach albo na wiecznym mobbingu u pana pracowdawcy .Wtedy żygać się chce a nie pracować , psyhika szybko siada

Młody i niedouczony człowieku /przykłady nie żygać a rzygać,nie psyhika a psychika/,co robisz by samemu zostać pracodawcą a nie pracobiorcą?

Skoro nie posiadasz żadnych umiejętności,nie ma z Ciebie większego pożytku w czymkolwiek,dlaczego masz otrzymywać więcej od tych,których przydatność dla drugiego człowieka jest większa?

Na tym świecie nic nie ma za darmo.Nawet ksiądz się modli za pieniądze.

G
Gość

zwłaszcza jak robisz na śmieciówkach albo na wiecznym mobbingu u pana pracowdawcy .Wtedy żygać się chce a nie pracować , psyhika szybko siada

Ą
Ącki

Sądząc po nadmiarze zaliczonych karnych qtasów, pani Magdzie szkodzi.

T
Tomek l
Milo widziec pani magdo!!!
g
gość100

Oo, a to ta Pani co parkuje w niedozwolonych miejscach.

g
gość

Niektórzy to mają i seksualne podejście do pracy "piep....ą robotę".

Dobrze jak ktoś pracuje 8 godz. może sobie podzielić dobę na 3, ale jak się pracuje po 10-12 godz. to się za bardzo nie da, a takie są niestety realia i to czy człowiek chce, czy nie chce, musi naginać żeby na chleb zarobić.

m
marek

Co oznacza nadmiar seksu?Komu szkodzi?

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu