Jak zwykle przy szybkim szacunku, zakres publikowanych informacji jest bardzo ograniczony. W horyzoncie rocznym bardzo wyraźny wzrost cen w grudniu odnotowała żywność (7 proc. r/r), który tylko w niewielkim stopniu stabilizowały ceny nośników energii (-1,8 proc. r/r) oraz paliw (-0,2 proc. r/r). W perspektywie miesiąca wzrost cen paliw (2,1 proc.) przekracza i tak wysokie tempo, w jakim drożeje żywność (1,1 proc.).
Dzisiejszy szybki szacunek jest do pewnego stopnia niespodzianką, bo choć spodziewaliśmy się znaczących wzrostów, to 3,4 proc. jest wyraźnie powyżej konsensusu rynkowego i naszych bardziej odważnych prognoz. To oczywiście fatalna wiadomość dla konsumentów, bo siła nabywcza ich dochodów wyraźnie spada – tym bardziej im uboższe gospodarstwo reprezentują.
W tym kontekście brak waloryzacji niektórych transferów jest znamienny. Jeszcze gorsza wiadomość, że zmiany cenników są znacznie bardziej typowe dla styczniowych odczytów – stąd grudniowe 3,4 proc. nie zamyka przestrzeni do dalszych wzrostów.
Będą one napędzane wyższą płacą minimalną oraz dostosowaniami w dolnych częściach rozkładów płac (warto pamiętać, że wynagrodzenia wciąż rosną, a zatrudnienie nie spada), wzrostami cen energii, opłat i podatków (akcyza) i zjawiskami losowymi (nie szukajmy daleko: ptasia grypa), także wynikającymi ze zmian klimatu.
Obejrzyj wideo:
Ukraińcy przestaną przyjeżdżać do pracy w Polsce. Powodem zbyt niskie zarobki