Z rozpoczęciem działalności wiążą się pewne wydatki, których uniknąć jest trudno. Nawet jeśli firmę rejestrujemy przez Internet - ostatnio można wykorzystać do tego nawet konto osobiste - działalność prowadzimy w domu i nie zatrudniamy pracowników, to trzeba mieć pieniądze na zakup urządzeń czy samochodu. Gdy chcemy zająć się handlem lub produkcją - na zakup surowców albo towarów. Ponadto jeśli nawet w pierwszym okresie nie uzyskujemy dochodów, w związku z czym nie musimy płacić podatku dochodowego, to i tak trzeba przynajmniej opłacać obowiązkowe składki na ZUS. Te bowiem zawsze są obowiązkowe, niezależnie od efektów naszej działalności.
Właśnie lęk przed niewypłacalnością już w pierwszych miesiącach działalności jest jedną z barier powstrzymujących potencjalnych przedsiębiorców przed otworzeniem własnego biznesu. Skąd więc wziąć pieniądze, chociażby na rezerwę finansową? Jest na to wiele sposobów.
Kredyt w banku to dla początkującego przedsiębiorcy wciąż trudne do zrealizowania marzenie, ale są inne źródła kapitału.
Firmowy kredyt w banku nie jest sprawą łatwą, chociażby ze względu na brak zdolności kredytowej. Ale początkujący przedsiębiorca może wykorzystać w tym celu swoją „konsumencką” zdolność kredytową i taki kredyt wziąć i przeznaczyć na biznes. Prawo podatkowe pozwala tak pozyskane pieniądze także wliczyć w koszty podatkowe działalności.
Posługując się tą samą metodą, można łatwo wykazać tzw. zdolność leasingową i znaleźć firmę skłonną sfinansować brane w leasing samochód, maszyny czy urządzenia. A w przypadku działalności usługowej lub handlowej można skorzystać z faktoringu, która to usługa finansowa jest substytutem kredytu obrotowego.
Mając zaś dobry pomysł na biznes - a to podstawa powodzenia na trudnym i konkurencyjnym rynku - można też skutecznie aplikować zarówno po pożyczkę do różnych funduszy krajowych wspierających mały biznes, jak i po środki europejskie. Teraz zaś w erze stawiania na innowacyjność dobry pomysł ma dokładnie wartość kapitału założycielskiego - na tej kanwie powstają start-upy, czyli przedsięwzięcia technologiczne, które zewsząd są wspierane. Gdy zaś projekt, którego realizacja stała się pretekstem do powstania start-upu, ma wartość rynkową, szybko znajdzie się też działająca już na rynku firma, która włączy się w finansowanie nowo powstałego biznesu.
