Gdy brakuje pieniędzy spłacamy najpierw kredyt, a opłaty za kablówkę i telefon oraz mandaty odkładamy na później

OPRAC.:
Zbigniew Biskupski
Zbigniew Biskupski
Polacy rzadko są skłonni opóźniać płacenie rat pożyczek, kredytów bankowych i kredytów ratalnych – na chęć odkładania tego typu opłat w sytuacji problemów finansowych wskazało od 7 do 11 proc. ankietowanych.
Polacy rzadko są skłonni opóźniać płacenie rat pożyczek, kredytów bankowych i kredytów ratalnych – na chęć odkładania tego typu opłat w sytuacji problemów finansowych wskazało od 7 do 11 proc. ankietowanych. Grzegorz Mehring / Polska Press
Polacy deklarują, że gdy zaczyna brakować im pieniędzy, w pierwszej kolejności przełożyliby opłaty za abonament telewizji kablowej, następnie za telefon i Internet oraz kary za jazdę bez biletu lub mandaty.

Terminowe regulowanie comiesięcznych zobowiązań nie dla wszystkich budżetów domowych jest oczywiste. Szczególnie w okresie pandemii i nagłych problemów finansowych część rachunków jest odkładana na później. W badaniu wykonanym na zlecenie BIG InfoMonitor Polacy deklarują, że gdy zaczyna brakować im pieniędzy, w pierwszej kolejności przełożyliby opłaty za abonament telewizji kablowej, następnie za telefon i Internet oraz kary za jazdę bez biletu lub mandaty. Ma to swoje odbicie w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK, gdzie kłopoty płatnicze ma ponad 2,74 mln osób, a ich zaległe zobowiązania na koniec czerwca sięgnęły 78,6 mld zł.

Brakuje finansowej dyscypliny

Najczęstsze przyczyny niepłacenia zobowiązań w terminie to z jednej strony wciąż niewystarczające dochody, a z drugiej brak dyscypliny finansowej i nieprzykładanie wagi do płacenia w terminie. Do tego niekiedy dochodzi też kwestia zwykłego zapominalstwa, a ostatnio także wywołane pandemią obawy o utratę płynności finansowej.
Polacy w różnych obszarach szukają oszczędności, a część z nich stara się to osiągnąć opóźniając bieżące płatności. Nie jest to zbyt perspektywiczne podejście. Przeterminowane rachunki i tak trzeba będzie w końcu zapłacić, a konieczność wyłożenia pieniędzy na skumulowane, kilkumiesięczne zaległości może wpędzić w prawdziwe tarapaty. Do tego mogą pojawić się kolejne koszty wynikające z odsetek czy kar za zwłokę w płatności.

Uciążliwe rachunki

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Quality Watch na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, Polacy deklarują, że w sytuacji problemów finansowych opóźniliby niektóre płatności.
Co trzeci ankietowany przede wszystkim nie zapłaciłby za abonament telewizji kablowej (32 proc.), następnie opóźniłby opłaty za telefon i Internet (24 proc.), a także kary za jazdę bez biletu lub mandaty (23 proc.). Na czwartej pozycji uplasowały się rachunki za media, takie jak woda, prąd czy gaz, które to odłożyłby na później co piąty badany.
Co ciekawe, dopiero na piątej pozycji znalazły się opłaty za czynsz, które jeszcze przed wybuchem pandemii, w podobnym badaniu przeprowadzonym na zlecenie BIG InfoMonitor, znajdowały się na pierwszym miejscu w rankingu płatności opóźnianych przede wszystkim. Odsetek Polaków deklarujących niepłacenie czynszu spadł z 21 proc. (listopad 2018) do 17 proc. w tegorocznym badaniu.
Badani inaczej podchodzą do płatności kredytowych. W badaniu BIG InfoMonitor Polacy wskazali, że rzadko są skłonni opóźniać płacenie rat pożyczek, kredytów bankowych i kredytów ratalnych – na chęć odkładania tego typu opłat w sytuacji problemów finansowych wskazało od 7 do 11 proc. ankietowanych.

– Trzeba pamiętać, że gospodarstwa domowe różnią się między sobą i mają nieco inne listy comiesięcznych opłat. Liczba i rodzaj zobowiązań w dużej mierze zależy od preferencji dotyczących niezbędnych w danej sytuacji usług, takich jak telefon czy Internet oraz indywidualnych zobowiązań w rodzaju rat kredytu hipotecznego czy innych pożyczek – zaznacza Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Rejestr dłużników czeka

Średnia kwota zaległego zobowiązania, według danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK, przypadająca na osobę wyniosła na koniec czerwca 28 677 zł. Zdecydowanie wyższe średnie zaległości mają osoby z trudnościami w spłacie samych kredytów, obecnie jest to 30 690 zł na osobę. Przeciętny dług wynikający wyłącznie z rachunków czy długów windykowanych wynosi natomiast 19 590 zł.
Patrząc na liczbę dłużników, potwierdza się deklarowany w badaniu priorytet nadawany spłacie kredytów. Przeważają bowiem dłużnicy niepłacący codziennych rachunków i zobowiązań takich jak alimenty, faktury za telefon czy kary za jazdę bez ważnego biletu. W Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor jest ich już 2 209 306, podczas gdy niesolidnych dłużników z ratami kredytowymi opóźnianymi o co najmniej 30 dni na kwotę min. 200 zł, widocznymi w BIK – 1 150 889. Wyższa jest też suma długów pozakredytowych (prawie 43,3 mld zł) niż kredytowych, które wynoszą ponad 35,3 mld zł.
Na zaległości pozakredytowe składają się przede wszystkim niepłacone w terminie rachunki za telefon i Internet, telewizję kablową, czynsze, media, ubezpieczenia, zaległości windykowane czy koszty sądowe oraz alimenty. Polacy najczęściej trafiają do bazy dłużników z powodu zaległości alimentacyjnych i telekomunikacyjnych.
Spośród wymienionych przez ankietowanych opóźnianych płatności pozakredytowych najwyższe średnie zadłużenie na osobę związane jest z alimentami – 41 464 zł. Na drugiej pozycji uplasowały się rachunki za telefon i Internet, gdzie średnia zaległość na osobę wynosi 3 458 zł. Z kolei na trzeciej rachunki za telewizję kablową i satelitarną, gdzie średnio na osobę przypada 1 724 zł do spłaty. To te właśnie zobowiązania są w badaniu wymieniane jako pierwsze do ewentualnego odłożenia na później.

Najpierw rejestr, potem windykacja

– Co miesiąc Polacy muszą pamiętać o takiej liczbie rachunków i takich kwotach do uregulowania, że może się to zakończyć bólem głowy i nieopłaceniem na czas lub wcale niektórych zobowiązań. W takich sytuacjach trzeba jednak pamiętać, że może się to skończyć wpisem do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Warunek to min. 200 zł opóźnione o min. 30 dni wobec jednego wierzyciela. Szczególnie firmy oferujące usługi masowe nie mogą sobie pozwolić na brak reakcji na nieotrzymanie choćby kilku złotych od swoich klientów, bo nawet drobne nieopłacone sumy od tysięcy osób urastają do poważnych kwot. Gdy więc dług wzrośnie do 200 zł, można być niemal pewnym, że zostanie to zgłoszone do rejestru – mówi Sławomir Grzelczak.

Badanie Quality Watch zrealizowane w dniach 18-21 czerwca

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu