Trenerka, szkoleniowiec i właścicielka firmy „Profit Brand” ma kilkunastoletnie doświadczenie biznesowe, ale swoją karierę zawodową zaczynała pracując w korporacji.
Jak mówi Joanna Cieślak-Ospalska, pomysłodawczyni i prowadząca spotkania w cyklu „Z biznesem mi do twarzy”, Justyna Hoppe wie, na czym polega rezygnacja z etatu i założenie własnej działalności.
- Cały czas wydaje się nam, że praca „na swoim” to wielka wygoda. W wyobrażeniu osób, które swojej firmy nie mają, taka forma zarabiania na życie pozwala na wylegiwanie się w łóżku i pracę tylko wtedy, gdy ma się na to ochotę. Niewielu osobom faktycznie się to udaje - podkreśla Joanna Cieślak-Ospalska.
Własna firma to, szczególnie na początku, praca przez całą dobę. Nawet jeśli zamykamy za sobą drzwi biura, trudno wyrzucić z głowy myśli o tym, co jeszcze zostało do zrobienia, czy odpowiedzieliśmy na wszystkie maile i telefony. Ale, jak potwierdzają to historie bohaterek dotychczasowych spotkań „Z biznesem mi do twarzy”, ta ciężka praca daje mnóstwo satysfakcji.
Spotkanie z Justyną Hoppe będzie dwunastym z tego cyklu. Do tej pory o swoim sukcesie w biznesie, o sposobach godzenia życia prywatnego z zawodowym i pomysłach na rozwój mówiły m.in.: Aleksandra Łukomska-Smulska, Maria Minicz (Feminarium PCME), Anna Karwowska (KarStans, Lewiatan) czy Monika Gotlibowska (Kuranty, Oberża, gotujemy.pl, fitmenu.pl). O tym, jak wygląda praca na decyzyjnym stanowisku, rozmawiano też z Moniką Wiśniewską (Młyn Wiedzy), Ewą Machowską-Górną (CH Atrium Copernicus) i Ewą Rybińską (Toruńska Agencja Rozwoju Regionalnego).
- Spotkania „Z biznesem mi do twarzy” zaplanowałam na rok. Dwunaste spotkanie przed nami. Co potem? Konferencja i warsztaty, czyli wydarzenie podsumowujące ten cykl spotkań - mówi Joanna Cieślak-Ospalska.
Chociaż spotkania się kończą, ich pomysłodawczyni nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Cykl ten zdobył sympatię i uznanie zarówno wśród bohaterek, jak i gości biorących w nich udział. Promował przedsiębiorczość i pokazywał pozytywne przykłady kobiet, które nie bały się zaryzykować i założyły własną firmę.
- Takich przykładów nam potrzeba. Gdy widzimy, że innym się udało, same nabieramy wiatru w żagle. Chciałabym tego „wiatru” jeszcze dostarczać, pokazując przedsiębiorcze panie, inspirować innych do spełnienia marzeń - dodaje prowadząca spotkania.