Planowana przez poprzedni rząd rozbudowa i modernizacja polskiej armii, przynajmniej w zapowiedziach, wpisuje się także w priorytety Ministerstwa Obrony Narodowej pod nowym kierownictwem. - Wydatki na obronność z polskiego budżetu w 2024 roku, wraz ze środkami Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych to 159 mld zł (4,2 proc. PKB) - wskazuje Łukasz Wojdyga, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Warsaw Enterprise Institute.
Specjalista kontynuuje: - Zaproponowana rozbudowa polskich sił zbrojnych, mająca nie tylko wymiar ilościowy, ale i jakościowy, jest wynikiem analizy uwarunkowań rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz polaryzacji polityczno-militarnej współczesnego świata. Wśród ekonomistów od lat trwają spory dotyczące wpływu rozbudowy sektora militarnego na gospodarki krajowe, z których trudno jest wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Decyzje odnośnie sił zbrojnych nie są wyłącznie decyzjami ekonomicznymi, ale niosą ze sobą konsekwencje polityczne i społeczne. Obszar obronności to jeden z niewielu obszarów gospodarki, który musi być finansowany ze środków publicznych. Głosy krytyków zwiększania wydatków na obronność, odnoszą się głównie do krajów rozwijających się, które środki na siły zbrojne przesuwały z celów społecznych i rozwojowych.
Rozwój sił zbrojnych a gospodarki krajowe
W przypadku Polski i innych państw europejskich, rozwój sił zbrojnych może istotnie wpłynąć na gospodarki krajowe.
- Możemy mówić o wpływie bezpośrednim, który polegać będzie na finansowaniu zakupów uzbrojenia, sprzętu logistycznego czy wyposażenia dla armii - wymienia Wojdyga. - Kluczowa jest jednak rozbudowa krajowego przemysłu zbrojeniowego, a nie tylko dokonywanie zakupów zagranicą. Polska powinna rozbudowywać własny przemysł obronny, umożliwiający nam przetrwanie w oczekiwaniu na działania naszych sojuszników. W szczególności powinno to odnosić się do produkcji amunicji oraz prowadzenia prac badawczo-rozwojowych, wpływających na rozwój krajowej innowacyjności.
Przez ostatnie dziesięciolecia można zaobserwować znaczący przepływ technologii z sektora wojskowego do sektora cywilnego. - Mowa tutaj o tak przełomowych wynalazkach, jak penicylina, mikrofale, internet czy GPS - wyjaśnia nasz ekspert. - Rozbudowa własnego przemysłu obronnego w Polsce, działającego na zasadach komercyjnych, będzie służyć również rozbudowie potencjału gospodarczego naszego kraju w innych sektorach. Trzeba tu na przykład wspomnieć o sektorze wspierającym rozbudowaną armię, zapewniającym logistykę, dostawy żywności czy innych usług pozamilitarnych. Polska ma szansę stać się regionalnym hubem w produkcji militarnej, na co będą się składać nie tylko zamówienia polskiej i europejskich armii, ale to także dostęp do wykształconej kadry naukowo-badawczej, którą mogą gwarantować polskie uniwersytety.
Warunkiem jest oczywiście dostęp do najnowszych technologii militarnych, który będzie zapewniony dzięki dobrym relacjom politycznym ze Stanami Zjednoczonymi. Rozbudowa sił zbrojnych będzie także wpływać na rynek pracy, w sytuacji, gdy armia będzie rekrutować wykwalifikowanych specjalistów, umiejących obsługiwać nowoczesny sprzęt. Może to mieć także wpływ na ogólny wzrost zamożności poprzez wzrost wynagrodzeń także w zawodach cywilnych. Wydatki wojskowe mają także wpływ na tworzenie cywilnej infrastruktury transportowej i komunikacyjnej. Stąd również militarne znaczenie takich projektów jak Centralny Port Komunikacyjny.
Wydatki na rozbudowę sił zbrojnych
Pozostaje pytanie dotyczące pieniędzy, jakie rząd zamierza przeznaczyć na rozbudowę sił zbrojnych.
- Ostatnie okresy pokoju w Europie spowodowały, że rządy poszczególnych krajów odkładały sprawy obronności na dalszy plan, w całości zdając się na amerykańskiego sojusznika - zauważa nasz rozmówca. - Aktualna sytuacja na Ukrainie czy globalna rywalizacja z Chinami brutalnie zweryfikowała ten marazm. Nie wiadomo jednak, czy politycy europejscy będą gotowi czynnie bronić swej suwerenności, uznając obronność za jeden z priorytetów.
Na pewno w naszej części Europy te kwestie są lepiej rozumiane niż w krajach zachodniej Europy. Plany poprzedniego rządu były bardzo ambitne, jeżeli chodzi o ilości planowanego do zakupu sprzętu. Brakowało jednak całościowego planu rozwoju sił zbrojnych wraz z kompleksem militarnym i wpływie na szereg sektorów cywilnych. Tutaj należy pamiętać również o implikacjach takich zakupów dla rynku pracy, gdyż wojsko polskie będzie musiało zrekrutować nie tylko odpowiednią liczbę nowych żołnierzy – specjalistów, jak również osoby ze służb pomocniczych, oraz cywilnej obsługi armii. Biorąc pod uwagę aktualny kryzys demograficzny i faktyczne niedobory siły roboczej w Polsce może to stanowić spore wyzwanie.
Rozbudowę i modernizację polskiej armii należy połączyć ze stworzeniem efektywnego systemu rekrutacji, umożliwiającego znalezienie osób o właściwym wykształceniu oraz predyspozycjach, odpowiednio wynagradzanych.
Dyrektor WEI kończy: - Rozbudowa potencjału militarnego Polski, to nie tylko decyzja o charakterze gospodarczym, ale przede wszystkich politycznym i społecznym. W obecnej sytuacji geopolitycznej rozbudowa armii jest kosztem, który naród chcący obronić swoją podmiotowość musi ponieść. Dyskutować można oczywiście o skali wzrostu czy wyznaczeniu priorytetów, ale sama decyzja nie powinna być kwestionowana.
