Kiedyś innowacją był filtr do papierosa, a teraz trwa prawdziwy technologiczny wyścig w całej branży papierosowej

Mikołaj Woźniak/AIP
Mikołaj Woźniak
Nie można o nich powiedzieć, że są zdrowe, ale według badań - mniej szkodliwe. Papierosy elektroniczne i podgrzewacze tytoniu to dziś coraz większa część rynku. Nie każdy wie, że nad alternatywami wobec tradycyjnych papierosów codziennie pracują polscy naukowcy z eSmoking Institute w Poznaniu.

Poznański ośrodek badań i rozwoju nowoczesnych zamienników papierosów tradycyjnych jest częścią światowego koncernu British American Tobacco od 2015 roku. Za jego stworzenie odpowiadają osoby z polskiej firmy Chic, dziś również będącej częścią koncernu.

W Polsce pod Ostrzeszowem Chic założył jedną z najnowocześniejszych w Europie fabryk liquidów.

BAT jako pierwsza międzynarodowa firma tytoniowa zainwestował w produkty alternatywne w Polsce. Rynek nowoczesnych produktów nikotynowych jest u nas jednym z największych na świecie. Dziś w portfolio firmy są już nie tylko papierosy elektroniczne. To także podgrzewacze tytoniu (BAT opracował technologię podgrzewania tytoniu o nazwie glo), w których nie zachodzi reakcja spalania, więc nie wytwarzają się najbardziej szkodliwe substancje i dym.

Jak to się stało, że firma, która do tamtej pory słynęła z marek tradycyjnych papierosów, jak Lucky Strike czy Pall Mall, zdecydowała się zainwestować w nowoczesne technologie? -Można powiedzieć, że wcześniej jedyną innowacją, która dotyczyła firm tytoniowych było… wynalezienie filtra do papierosów. Jednak postęp technologiczny i miniaturyzacja pozwoliły na rozwój nowoczesnych rozwiązań, które ograniczają emisję szkodliwych substancji o ok. 90-95% w porównaniu do tradycyjnych papierosów. To pokazuje, jak długą drogę przeszły firmy tytoniowe od momentu, gdy zaczęły stosować politykę redukcji szkód - tłumaczy Estera Józefowicz z BAT.

I tak od sześciu lat BAT w ramach transformacji przemysłu tytoniowego zainwestował w tworzenie potencjalnie mniej szkodliwych produktów 2,5 mld dolarów.
Fenomen na skalę europejską
Zmiany w portfolio BAT na dobre rozpoczęły się w 2015 roku, kiedy koncern pozyskał w Polsce lidera rynku elektronicznych papierosów i nowoczesny ośrodek badawczy. Wszystko to wchodziło w skład założonej w 2008 roku w Wielkopolsce grupy Chic - właściciela największej w Europie sieci sklepów z papierosami elektronicznymi eSmoking World. Dziś w całym kraju sklepów jest około 650 i oferują ponad tysiąc różnych produktów. Szacunkowo eSmoking World posiada połowę udziału w rynku detalicznym e-papierosów w Polsce.

To właśnie Chic powołał w 2013 roku eSmoking Institute, a następnie założył, pod Ostrzeszowem, jedną z najnowocześniejszych w Europie fabryk liquidów. - Dzięki specjalistycznym laboratoriom i produkcji płynów w Polsce mamy pewność, że produkty trafiają na rynek po serii badań i testów - wyjaśnia Estera Józefowicz.

- BAT zainteresował się polską firmą, bo była fenomenem na skalę europejską. Dla małej organizacji na wczesnym etapie rozwoju inwestycje w badania, konsekwentna budowa własnej sieci sprzedaży oraz tworzenie zaplecza produkcyjnego wiązały się z ogromnym ryzykiem. Jednak to właśnie dzięki nim jesteśmy teraz liderem na rynku - podkreśla Jerzy Jurczyński z Chic. I wylicza, że tylko rynek e-papierosów to dzisiaj wartość 500 mln zł, a regularnych e-palaczy jest około 450 tys.
- Osób uzależnionych od palenia tytoniu jest w kraju ok. 8 mln. E-papierosy i inne produkty alternatywne dostarczające nikotynę są adresowane do tych, którzy nie chcą lub nie potrafią rzucić - dodaje Jurczyński.

Czy prawdą jest to co twierdzi Beata Szydło, że dopiero PiS daje podwyżki nauczycielom? Ile zarabiają nauczyciele w innych krajach? Kliknij po prostu w ten tekst, a poznasz odpowiedź.

Za uruchomienie centrum badawczego w Chic odpowiedzialny był dr Michał Kozłowski, szef eSmoking Institute. Co ciekawe, pierwsze badania eSmoking Institute zlecał laboratorium w Sosnowcu. Badane były m.in. skład liquidów i wytwarzane w procesie podgrzewania aerozole. Były to pierwsze tego typu badania w Polsce i jedne z pierwszych na świecie. Dzisiaj takie testy eSmoking Institute prowadzi już całkowicie samodzielnie, a współpracując z BAT, ma dużo większy potencjał. To jeden z najnowocześniejszych tego typu ośrodków na świecie - jedyny w portfolio BAT w tej części Europy.
Można więc powiedzieć, że w Poznaniu wytyczane są trendy w tej dziedzinie. Nabiera ona rozpędu, bo na świecie badań nad składem płynów czy aerozoli jest już kilka tysięcy. Pojawiają się pierwsze testy kliniczne.
- Wyniki wskazują, że w e-papierosach substancji szkodliwych jest o 90-95 proc. mniej niż w tradycyjnych - mówią zgodnie nasi rozmówcy.

Badania i testy

- W instytucie badamy płyny, urządzenia, prowadzimy testy bezpieczeństwa. Jednorazowo od 10 do 12. Sprawdzamy, jak urządzenia zareagują na upadek, zwarcie, jaka jest temperatura ich działania. Z kolei aerozole sprawdzamy pod kątem emisji potencjalnie szkodliwych związków - wymienia dr Kozłowski. Zanim nowy produkt trafi na rynek, musi zostać pół roku wcześniej zgłoszony do instytucji podległej Ministerstwu Zdrowia. Zgłaszając taki produkt, trzeba wykazać, że spełnia on wszelkie normy.
Rocznie w Instytucie wykonuje się ponad 15 tysięcy testów, w zespole pracują 22 osoby. Pracy nie brakuje przez cały rok, bo oprócz testów istniejących produktów naukowcy tworzą własne urządzenia, systemy, a nawet… urządzenia do testowania urządzeń. Tych na początku ich działalności było dostępnych niewiele, więc musiały powstać od podstaw.
- W laboratoriach i części konstruktorskiej może powstać wszystko - od projektu po prototyp - mówi dr Kozłowski i pokazuje nam, gdzie powstają nowości w nikotynowej branży. W laboratoriach zobaczyć można maszyny o wartości kilkuset tysięcy złotych, będące w stanie rozłożyć substancje na najmniejsze cząsteczki.

Sukcesy notuje też dział rozwoju nowych urządzeń. #- Naszym największym, jak dotychczas, osiągnięciem było stworzenie grzałki ceramicznej do e-papierosów. W pół roku w Poznaniu powstało coś, nad czym świat pracował przez lata. To pierwszy polski patent w tej branży - zapewnia Marcin Kozłowski, szef Działu Konstruktorów. Na opatentowanie czekają dwa kolejne projekty.
Być może więc niebawem na światowym rynku pojawi się kolejna innowacja z polskim rodowodem. Nowoczesne rozwiązania stają się w nim normą.
- Palacze palą, bo są uzależnieni od nikotyny, ale umierają z powodu chorób, jakie wywołuje dym tytoniowy. Nowoczesne produkty, w których nie zachodzi proces spalania tytoniu i nie powstaje dym tytoniowy, są szansą dla wszystkich tych palaczy, którzy nie potrafią zerwać z nałogiem. Pamiętajmy jednak, że zarówno e-papierosy, jak i debiutujące na polskim rynku rozwiązania oparte na podgrzewaniu tytoniu - nie są „zdrowsze”. Jak wynika z badań naukowych są one po prostu potencjalnie mniej szkodliwe - podsumowuje Jerzy Jurczyński.

Czas to pieniądz, a szybka informacja to DUŻY pieniądz! Chcesz o pieniądzach wiedzieć wszystko na czas, polub nas na facebooku. Kliknij, przejdź na FB i polub!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

W 100% zgadzam się, że powinno się bliżej przyjrzeć filtrom, które eliminowalyby jak największą ilość substancji szkodliwych wdychanych przez palaczy.

t
takie sobie
Zarówno e-papierosy jak i te tzw. podgrzewacze tytoniu cechują rzeczy, które są na dłuższą metę uciążliwe - trzeba dbać o grzałki, trzeba kupować wkłady, trzeba ładować, trzeba czyścić. Te czynności z czasem mogą być nużące. Niezwykła prostota w przypadku tradycyjnych papierosów polegała na tym, że nie trzeba było zrobić niczego innego jak tylko wyjąć zapalniczkę i zapalić. I skupmy się na tym punkcie - gdyby udało się doprowadzić do tego, żeby obecne papierosy były nie tylko mniej uzależniające ale także drastycznie mniej szkodliwe to byłby dopiero przełom i przemysł tytoniowy odżyłby po tak drastycznych zaostrzeniach prawnych, których doświadczył( duże wzrosty cen paczek, wymóg stosowania drastycznych zdjęć na paczkach). Nie oszukujmy się - większość palących nie lubi bawić się w jakieś czyszczenie, ładowanie, dokupywanie wkładów, zmienianie grzałek i inne historie. Dlatego w obecnych papierosach należy obniżyć poziom nikotyny o przynajmniej połowę - do poziomu 0,5mg na jeden papieros, a filtry papierosowe powinny być na tyle dobrze technicznie opracowane aby faktycznie pochłaniały 90% substancji smolistych i kancerogenów nimi wywołanych - zachować smak tytoniu nie pozbawiając nikotyny, tylko redukcja ciał smołowatych. Jeżeli testy takich papierosów wykazałby zdecydowanie mniejszą szkodliwość to mogłyby być wprowadzane na rynek, owszem z informacją ostrzegającą ale jedynie w formie tekstowej, byłyby natomiast zwolnione z wymogu stosowania drastycznych zdjęć. Nie oznacza to wcale zniesienia progu wiekowego - konsument w dalszym ciągu musi być pełnoletni aby zakupić produkt tytoniowy, za sprzedaż nieletniemu jak wiadomo grożą kary. Owszem należałoby usnąć papierosy mentolowe z przestrzeni publicznej z uwagi na fakt, że mentol potęguje uzależnienie od nikotyny. Papierosy typu slim powinny być także wycofane z uwagi na to, że mogą sugerować mniejszą szkodliwość( bo cieniutkie) lub swoim wyglądem zachęcać do nałogu. Cena nie powinna być niższa niż 12 zł i nie wyższa niż 15 zł za paczkę. Ale strategia główna - mniej elektroniki, więcej siły prostoty, im bardziej palenie alternatywy do papierosów będzie zbliżone do tejże używki, tym większa szansa, że palący się na nie przerzucą. Należy jednakże podjąć należytą staranność i podjąć wszelkie środki ostrożności aby ten cel osiągnąć do perfekcji. Czy przemysł tytoniowy jest w stanie się odrodzić? Ku zaskoczeniu sceptyków powiem Tak. A dlaczego? Dlatego, że dzisiejsze predyspozycje technologiczne i nowoczesne laboratoria są wstanie zrobić lepsze i bezpieczniejsze produkty tytoniowe, nie pozbawiając pracujących ludzi w przemyśle tytoniowym pracy a także samych plantatorów/rolników. Skoro kilkadziesiąt lat temu opracowano filtry do papierosów i uznano to za innowacyjne jak na tamte czasy. Tak dzisiaj należy właśnie przyjrzeć się owym filtrom i sprawić aby faktycznie były one tym czym z nazwy są - filtrami, które będą drastycznie filtrować substancje smoliste z procesu spalania. Taki filtr po wypaleniu papierosa nie ma być brązowy, ma być czarny jak smoła, dopiero wtedy będzie to znak, że efektywnie filtruje i zatrzymuje wszystko co niepożądane( albo przynajmniej 90%, bo maksimum nie jest do osiągnięcia, zawsze jakieś drobinki mogą się przedostać, na co nie ma się wpływu). Widziałem też coś takiego jak Marlboro Teeps, że jest węglowy czubek, którego trzeba rozżarzyć i wtedy on podgrzewa tytoń podczas każdego zaciągnięcia, jednakże coś podobnego kiedyś istniało pod nazwą Revo firmy R..J Reynolds i nie sprawdziło się na rynku. Ale może tym razem to będzie coś ciekawego, nie wiadomo. W każdym bądź razie, tak jak powiedziałem - wszystko sprowadza się do prostoty - fajki wciąż są popularne z uwagi na ich trywialność - kupić paczkę, wyciągnąć papierosa i zapalić. 3 czynności i cała filozofia, tyle, że dawniej bardziej kusiły paczki, gdyż miały swoje atrakcyjne wyglądy, style, kształty. Co fakt to fakt, odkąd są te drastyczne zdjęcia, efekty tych działań widać, mniej młodych ludzi po to sięga.
V
Van
Testowałem ich Glo i do IQOSa mu daleko ale dobrze że coś robią w temacie. Im większy wybór tym lepiej
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu