Spis treści
Należy odbiurokratyzować proces stanowienia przepisów Zielonego Ładu i ESG
– Zielony Ład to tak naprawdę ponad 50 inicjatyw i dokumentów, które pokazują, jak gospodarka UE ma się zmienić, przetransformować się w taki sposób, aby móc spełniać cle klimatyczne, ale także inne cele w zakresie zrównoważonego rozwoju – tłumaczy w rozmowie z portalem strefabiznesu.pl Monika Kulik, Członkini Zarządu, Forum Odpowiedzialnego Biznesu i dodaje, że dla biznesu stanowi to ogromne wyzwanie.
Kulik wskazała, że Zielony Ład jest zbiurokratyzowany, co wpływa na jego postrzeganie przez firmy. – Wcześniej mówiliśmy o pewnej idei, zmianie modelu biznesowego, realizacji celów. Teraz mówimy o raportowaniu. Nikt w tej chwili nie myśli o strategicznym podejściu i zmianie modelu swojego biznesu. Skupiamy się na wypełnianiu biurokratycznych wymogów, idąc według poszczególnych punktów wskazanych w dyrektywie CSRD. Natomiast zaczęła się dyskusja o potrzebie wprowadzenia pewnych uproszczeń.
Jak podkreśla, są to konkretne przepisy, które mówią o emisjach, raportowaniu, transporcie, energii. – To ogromne wyzwanie, które biznes przekłada już teraz na kwestie związane z prowadzeniem swojej działalności w poszczególnych sektorach – mówi. – Trwa zacięta dyskusja, na ile te wszystkie regulacje są łatwe i przede wszystkim realne do wprowadzenia. Toczą się także dyskusje na temat tego, czy nie uprościć tych przepisów, które w tej chwili są bardzo skomplikowane, zwłaszcza dla tych mniejszych podmiotów rynkowych – wyjaśnia.
Kulik dopytywana, czy wspomniane regulacje nie ograniczają konkurencyjności europejskich gospodarek, przyznaje, że krótkoterminowo „być może tak”. Natomiast, jej zdaniem, jeżeli popatrzymy na przyszłość, na to, jak będziemy prowadzili nasz biznes – w kontekście następnych pokoleń i „na ile będziemy łączyli cele biznesowe z celami społecznymi”, to w ocenie Kulik nie mamy innego wyjścia, jak wdrożenie Zielonego Ładu.
– Konkurencyjność pokaże się wtedy, kiedy nasze raporty owskaźnikowane według tej samej metody, będą czytane przez inwestorów, klientów, czy parterów biznesowych i dzięki temu będą wybierane te firmy, które już poczyniły pewne kroki, żeby realizować cele klimatyczne – tłumaczy.
Jednocześnie podkreśla, że ta przyszłość wcale nie jest tak odległa, ponieważ jeżeli chociażby o raportowanie w zakresie zrównoważonego rozwoju, to duże firmy muszą raportować za miniony rok, co oznacza, że pierwsze raporty pojawią się si już w tym roku. – Małe i średnie przedsiębiorstwa będą musiały to rozbić w przeciągu najbliższych dwóch lat, więc to wcale nie jest taka długa perspektywa. Myślimy i toczy się dyskusja, żeby odroczyć tę perspektywę, wydłużyć okres do raportowania zrównoważonego rozwoju, ale zobaczymy, czy tak będzie – zauważyła.
Największy wpływ regulacji jest widoczny w sektorze finansowym
Ponadto wskazała, że w tej chwili małe i średnie przedsiębiorstwa nie są w żaden sposób do tego przygotowane, a jednocześnie te wymogi są bardzo zbiurokratyzowane i wymagają olbrzymich zasobów finansowych oraz wiedzy, których w tych organizacjach nie ma. Stąd pomysł, aby przygotować pewne uproszczenia, regulacje sektorowe – mówiła ekspertka FOB.
Wskazała też, że największy wpływ regulacji jest widoczny w sektorze finansowym. Istotne są też problemy z wypełnianiem wymogów dotyczących łańcuchów wartości. Jej zdaniem, potrzebne są zachęty dla firm, pokazywanie im wymiernych zysków z realizacji działań klimatycznych, czyli należy bardziej „stosować bardziej zasadę marchewki niż kija”. – Podobnie jak dostosowanie przepisów do poszczególnych sektorów gospodarki. Nie da się odejść od Zielonego Ładu, tak jak nie da się odejść od zmian klimatycznych – stwierdziła.
– Należy również zauważyć, że sztywna implementacja celów Europejskiego Zielonego Ładu prowadzi do sytuacji, w której gospodarka UE staje się coraz mniej konkurencyjna na światowych rynkach. Dzieje się tak m.in. dlatego, że ceny energii w krajach UE rosną szybciej niż w innych miejscach na świecie, mających lepszy dostęp do nośników energii oraz dlatego, że rozwój unijnych przedsiębiorstw jest coraz bardziej ograniczony nadmiernymi regulacjami, mniej elastycznymi niż w innych regionach świata, które zarówno podnoszą koszty produkcji jak i spowalniają tworzenie i wdrażanie innowacyjnych rozwiązań – komentuje dla strefabiznesu.pl Witold Michałek, ekspert BCC ds. gospodarki, legislacji i lobbingu.
Raport ESG nie przejdzie audytu bez podania źródeł danych
Raportowanie ESG z roku na rok będzie obejmować coraz więcej przedsiębiorstw w Polsce. Eksperci wskazują, że raporty niefinansowe mogą mieć istotny wpływ na decyzje inwestycyjne, wpływać na wizerunek marki, a podawanie nieprawdziwych danych może wiązać się z poważnymi konsekwencjami.
– Raportowanie wskaźników środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego (ESGon) zgodnie z unijną dyrektywą CSRD, będzie z każdym rokiem stawało się obowiązkiem coraz większej liczby firm w Polsce. Raporty za 2024 rok muszą złożyć największe „jednostki zainteresowania publicznego”, czyli banki, emitenci czy zakłady ubezpieczeń – wskazuje Anna Puka z Webcon.
– Za rzetelność raportów odpowiada zarząd. W polskim prawie raportowanie niefinansowe zostało zrównane z raportowaniem finansowym, co oznacza, że zgodnie z ustawą o rachunkowości, kary za podanie nieprawdziwych danych w sprawozdaniach, zarówno finansowych, jak i ESG, wynoszą od 10 do 720 wielokrotności stawek dziennych. Poprawność raportów będą audytować biegli rewidenci, a grzywny mogą sięgać nawet milionów złotych – ostrzega.