Na wielkość opakowania niekoniecznie. Jak twierdzi "Gazeta Wyborcza", chętniej kupi więc tańszy towar, nawet w minimalnie mniejszej butelce czy lżejszym pudełku. Tak narodził się downsizing - klucz do zrozumienia Biedronki.
Kupując w Biedronce dużą Coca-Colę czy soki Tymbark, wielu klientów nie zauważy, że dostanie butelkę o pojemności 1,75 l, choć w innych sklepach standardem są duże butelki z 2 l. napoju. Jednak opakowania w Biedronce nie zawsze są mniejsze - np. napoje Frugo mają w tej sieci rozmiar większy od standardowego, sprzedawanego w innych sklepach - zauważa "Gazeta WYborcza."
Konkurenci Biedronki też chcieliby sprzedawać produkty w indywidualnych opakowaniach, skarżą się jednak, że ogranicza im się możliwość stosowania podobnych praktyk, ponieważ między Biedronką a producentami istnieje porozumienie, w którym UOKiK nie widzi problemu - czytamy w "GW"
Źródło: Gazeta Wyborcza
