Konsumpcja stabilizuje rynek, ale korzystają na niej tylko więksi gracze
Liczba niewypłacalności jest w tym roku bardziej stabilna, mniejsze niż w ubiegłym roku są wahania ich liczby w kolejnych miesiącach. Co więcej – pomimo jak na razie mniejszej o 2 proc. ich liczby w porównaniu do roku ubiegłego, od czerwca widoczny jest stopniowy trend wzrostu ich liczby.
Czy są to efekty dużej już statystycznie bazy, punktu odniesienia w liczbie niewypłacalności za lata ubiegłe? A może „stabilizującą” rolę spełniają zwiększone środki socjalne – a wiec i wydatki konsumenckie w roku wyborów?
Konsumenci rzeczywiście kupują więcej. Ale nie wszędzie – nie wszyscy sprzedający na tym zyskują jednakowo. Zyskuje na tym tylko część handlu, a w największym stopniu największe podmioty. Ponadto Polacy kupują trochę więcej, ale też towarów droższych, zarówno w sektorze spożywczym, jak i wyposażenia mieszkań, udany sezon mają też np. biura turystyczne. Tym niemniej małe sklepy nie są gremialnie na fali wznoszącej, a zapowiadane podniesienie płacy minimalnej może dla części z nich być krytyczne – i tak już przegrywają walkę o pracownika z większymi sieciami, mogącymi sobie pozwolić nie tylko na wyższe płace, ale też m.in. na przyciągające ludzi benefity jak prywatna opieka zdrowotna etc. Więksi gracze jako pierwsi wprowadzają też automatyzację w handlu – samoobsługowe kasy, które mogą zapewnić im ugruntowanie przewagi w najbliższych latach, nie tylko dzięki obniżce kosztów i uniezależnieniu się od dostępności pracowników i m.in. płacy minimalnej, ale także pozwalając im wkrótce kontynuować sprzedaż we wszystkich niedzielach bez handlu.
Budownictwo – (krótkotrwała?) przerwa w boomie
W budownictwie kontraktów i pieniędzy jest i będzie w najbliższych miesiącach na rynku trochę mniej. Nowe, podpisywane kontrakty charakteryzują się tym, iż ich zwycięzcy w tym roku projektują, a gdy już to zrobią – to będą musieli uzyskać zezwolenia na budowę. Zamknięcie etapu dokumentacji, administracyjnych pozwoleń etc. potrwa, tak iż obecnie rozpisywane przetargi wejdą w fazę realizacji najwcześniej pod koniec przyszłego roku. Zmniejszyła się więc pula zleceń i firmy zaczęły ponownie o nie konkurować, a tymczasem koszty pracy i materiałów utrzymują się na wysokim poziomie, co jest dla wykonawców jeszcze większym problemem.
W sierpniu zaczęła więc ponownie rosnąć (na razie nieznacznie) liczba niewypłacalności w budownictwie – dotyczyły one nie tylko firm realizujących inwestycje infrastrukturalne (m.in. prace oświetleniowe czy kanalizacyjne), ale w równym stopniu także wyspecjalizowane w budownictwie ogólnym – wznoszeniu budynków, co jest pewną niespodzianką zważywszy na popyt na rynku mieszkaniowym, ale też biurowym czy magazynowym.
Usługi i sektor produkcyjny z największą liczbą niewypłacalności, ale innym ich charakterem
W usługach mieliśmy do czynienia z bardzo zróżnicowanym profilem niewypłacalnych firm, nie ma jednej – dwóch grup firm które zdominowałyby publikacje w MSiG. Na liście tych niewypłacalnych znalazły się więc firmy obsługujące rynek nieruchomości, pośrednictwa finansowego, gastronomiczne, ochrony zdrowia, reklamowe etc.
Tymczasem w sektorze produkcyjnym niewypłacalności skupiają się w dwóch-trzech kategoriach: przede wszystkim produkcji wyrobów metalowych, w tym części oraz różnego rodzaju konstrukcji, szerzej – produkcji wyrobów budowlanych oraz jak co miesiąc – produktów rolnych, żywności.
Obejrzyj wideo:
25 października upływa termin podpisania umów o zarządzaniu PPK. Największe firmy dalej zwlekają