Krynica Forum. Narodowy Bank Polski zgromadził już ponad 400 ton złota

Materiał informacyjny Krynica Forum 2024
Artur Soboń, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego
Artur Soboń, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego Sebastian Dudek
Narodowy Bank Polski dysponuje już 420 tonami złota. W ten sposób przekroczyliśmy rezerwy w złocie m.in. Wielkiej Brytanii. - Dokonując systematycznych zakupów Polska znalazła się w ekskluzywnym gronie największych posiadaczy tego cennego kruszcu na świecie – podkreśla Artur Soboń, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego. Podczas Krynica Forum 2024 o polityce finansowej NBP mówił m.in. podczas wykładu „Złoty, złoto, gotówka. Dlaczego warto mieć swoją walutę, gromadzić zasoby złota i utrzymywać gotówkę w obiegu”.

****

- Czy gromadzenie złota jest opłacalną inwestycją?

- Z punktu widzenia Narodowego Banku Polskiego, ale także innych banków centralnych, inwestowanie w złoto jest bardzo opłacalne. W perspektywie krótkoterminowej daje obecnie realną stopę zwrotu w wysokości 2,8%.

- A w perspektywie długoterminowej?
- To inwestycja w polską wiarygodność, zarówno z punktu widzenia oceny inwestorów jak i agencji ratingowych. Natomiast z punktu widzenia potencjalnych zagrożeń, związanych z naszym położeniem geograficznym, to także inwestowanie w bezpieczeństwo. Gromadzenie złota odgrywa również wielką rolę psychologiczną – buduje zaufanie do krajowego pieniądza. Zakupy kruszcu służą nam więc zarówno w perspektywie krótkoterminowej jak i długoterminowej.

- Jaki poziom rezerw złota zamierza osiągnąć NBP?
- Chcemy, aby złoto stanowiło około 20% wszystkich aktywów rezerwowych Narodowego Banku Polskiego. Uważamy, że w obecnych czasach jest to poziom optymalny.

- Czy Polacy również powinni inwestować w złoto?
- Nie mogę udzielać takich rad.

- Zatem kiedy złoto traci, a kiedy zyskuje?
- Złoto ma to do siebie - i to jest coś, co warto podkreślić - że w czasach spokoju zwykle traci na wartości. W tym okresie jego zakupy, także ze strony banków centralnych, są z reguły mniejsze, a bywały też takie sytuacje, gdy – szczególnie po okresie zimnej wojny - część banków pozbywała się rezerw złotego kruszcu.

- Sytuacja zmienia się, gdy świat pogrąża się w kryzysach?
- Tak, i to bardzo. Gdy rośnie zagrożenie, np. działaniami wojennymi, sytuacja geopolityczna staje się niepewna, pojawiają się turbulencje gospodarcze – tak jak działo się to w czasie zimnej wojny, a także obecnie, po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej – rosną nie tylko zakupy złota, ale i jego wartość. Dodam, że złoto gromadzi nie tylko Narodowy Bank Polski, ale również wiele innych banków centralnych.

- Kto, oprócz Polski, kupuje najwięcej złota?
- To m.in. Chiny i Indie.

- Gdzie przechowywane są polskie rezerwy?
- Część z nich znajduje się w kraju, a część zdeponowana jest poza Polską - w Londynie i Nowym Jorku. Wspomnę tylko, że obecnie jesteśmy na 14. miejscu, jeśli chodzi o państwowe rezerwy złota. Wraz z kolejnymi zakupami powinniśmy się przesunąć na 11. pozycję. W ten sposób znajdziemy się wśród tych gospodarek świata, które dysponują największymi rezerwami tego kruszcu.

- Od czego zaczynaliśmy?
- Od 25 ton złota przed 100 laty. Większe zakupy złota, wynoszące blisko 75 ton, rozpoczęła prezes Hanna Gronkiewicz-Waltz, a największe związane są z obecnym prezesem Adamem Glapińskim. Posiadamy już ponad 400 ton złota i cały czas powiększamy te zasoby. Zapewniają nam one bezpieczeństwo finansowe, a jednocześnie uniezależniają od polityk fiskalnych i gospodarczych innych państw. Pozwalają także elastycznie reagować na różne kryzysy.

- Złoto złotem, ale wciąż funkcjonujemy w klasycznym systemie walutowym. Czy może jednak w najbliższym czasie znikną banknoty i monety?

- Zwyczaje płatnicze dość gwałtownie się zmieniają – to prawda. Jednak proces ten toczy się wielotorowo. Są państwa skandynawskie, w których płatności gotówką stanowią 2, 3%, ale są też takie kraje jak np. Włochy i Niemcy, gdzie wynoszą – odpowiednio około 70% i 60%.

- A jak wygląda sytuacja w Polsce?
- W naszym kraju wolumen transakcji gotówkowych systematycznie spada. Mimo to wciąż 1/3 Polaków woli płacić gotówką, a tylko w sytuacjach wyjątkowych używa płatności bezgotówkowych. Z kolei 2/3 Polaków deklaruje, że zawsze ma jakieś zasoby gotówkowe.

- O roli gotówki…
- Mogliśmy się dobitnie przekonać 24 lutego 2022 roku, gdy Polacy wybrali z bankomatów przeciętnie 17 razy więcej gotówki niż zwykle. W Rzeszowie ten stosunek był jeszcze wyraźniejszy – wynosił ponad 30 razy więcej. Na rolę gotówki w czasie zagrożeń i kryzysów zwraca również uwagę rząd... Szwecji. W specjalnej ulotce skierowanej do obywateli zachęca, by w domu zawsze mieć jej odpowiedni zapas.

- Znaczenie gotówki przypomniała nam również niedawna tragiczna powódź na Dolnym Śląsku. Kiedy zabrakło prądu nie było po co pójść do bankomatu, choć banknoty w nim były, nie można było również naładować telefonu, by zapłacić za jego pośrednictwem…
- To prawda. Właśnie dlatego w domu zawsze warto mieć odpowiedni jej zapas. I 2/3 Polaków go ma, tak przynajmniej wskazują badania – czasem są to niewielkie kwoty, innym razem duże sumy.

- Ile tej gotówki mamy w Polsce?
- W obiegu jest około 400 miliardów złotych, a to oznacza kilkanaście procent naszego PKB. Jesteśmy więc solidnie zabezpieczeni w gotówkę.

- Czy w najbliższych latach od niej odejdziemy?
- Nie wyobrażam sobie, abyśmy całkowicie odeszli od pieniądza gotówkowego. Zresztą nie ma ku temu żadnych specjalnych przesłanek.

- Jaka będzie rola Narodowego Banku Polskiego za lat 5, 10, 15?
- Narodowy Bank Polski wciąż będzie kształtował politykę pieniężną, gdyż jest to jego najważniejsze zadanie – obok polityki fiskalnej - z punktu widzenia gospodarki państwa. Bez narzędzi polityki pieniężnej, czyli bez zdolności np. do aprecjacji czy deprecjacji waluty, nie moglibyśmy zachować np. zdolności do konkurencji międzynarodowej. To dzięki tym możliwościom Polska w 2008 roku mogła być, jak mówił wówczas prezes Rady Ministrów, tzw. zieloną wyspą. Dodatni wzrost PKB zawdzięczaliśmy w tym czasie m.in. złotemu oraz płynnemu kursowi walutowemu. To dzięki temu mogliśmy prowadzić własną politykę pieniężną, i to się opłaciło.

- Gdybyśmy tych narzędzi nie mieli?
- Wtedy byłoby tak, jak gdyby – będąc w malowniczej lecz górzystej Krynicy-Zdroju - wybrać się na wycieczkę rowerem bez przerzutek. Oczywiście można, ale to bardzo duży wysiłek. Jeśli zaś będziemy dysponować rowerem z przerzutkami to będzie nam się lżej, wygodniej i przyjemniej jechało. Przerzutki w rowerze pełnią więc tę samą rolę jak możliwość kształtowania własnej polityki pieniężnej w gospodarce. Pozwala nam ona decydować o tym w jaki sposób utrzymywać poziom równowagi – za pośrednictwem np. wysokości stóp procentowych - aby był on korzystny zarówno dla gospodarki jak i społeczeństwa. Robimy to po to, aby jak najszybciej dorównać do poziomu najbogatszych gospodarek Europy.

- Wchodząc do Unii Europejskiej startowaliśmy…

- Z poziomu o połowę niższego. Od lat jednak rozwijamy się przeciętnie dwa a nawet trzy razy szybciej niż gospodarki krajów Europy zachodniej. Służy temu m.in. polska złotówka oraz polska polityka pieniężna. Bez tego trudno byłoby nam osiągnąć ten poziom konwergencji, a nawet - moim zdaniem - byłoby to niemożliwe.

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu