Kup więcej, zapłać mniej. Kup więcej niż potrzebujesz. To się naprawdę opłaca?

- Bardzo mnie denerwuje, gdy muszę kupić czegoś więcej, żeby zapłacić mniej - mówi pani Danuta, emerytowana nauczycielka z Bydgoszczy. - Przed uroczystością Wszystkich Świętych nie dałam się jednak nabrać w jednej z sieci na zakup sześciu elektrycznych zniczy w cenie 4,99 za sztukę. Wybierając jeden cena wynosiła już 6,99 zł. Tylko, że na straganie przy cmentarzu, gdzie leżą moi bliscy, można przez cały rok kupować takie znicze za niecałe 6 zł i nie trzeba od razu kilku - nie potrzebowałam aż sześciu! - bo tylko dwa. A cena 6,99 za sztukę była zawyżona.

Przyzwyczailiśmy się do promocji typu "kup więcej, zapłać mniej". Nie ma w tym jednak przypadku, ponieważ to starannie przemyślana strategia handlowa. Model sprzedaży opłacalny dla producenta i marketów, ale czy dla nas, klientów? Po pierwsze musimy kupić więcej produktów, więc siłą rzeczy wydamy więcej pieniędzy, niż za jeden, nawet nieco droższy niż te w wielopaku. Czy wszystkie nam się przydadzą? Niekoniecznie...

Przykład? Jedna z sieci oferuje tańsze artykuły przemysłowe, ale trzeba kupić trzy. Co, jeśli przyda nam się wyłącznie jeden z zestawu? Dwa pozostałe schowamy do szafy i... tyle będzie z nich pożytku.

Najgorzej wygląda sytuacja z żywnością, bo gdy kupujemy jej za dużo, może się zmarnować. Według danych Programu Racjonalizacji i Ograniczenia Marnotrawstwa Żywności, marnujemy jej niemalże 5 mln ton rocznie. Co ciekawe, 60 proc. tej liczby stanowią konsumenci. W polskich domach w każdej sekundzie przez cały rok w koszu ląduje aż 92 kilogramów jedzenia.

- Akcja promocyjna "Wielosztuki", w ramach której niektóre produkty są okresowo dostępne w atrakcyjnych cenowo zestawach, obejmuje głównie takie z długim terminem przydatności do spożycia, np. słodycze czy napoje, co nie niesie ze sobą strat w gospodarstwach domowych, jak przy świeżych produktach - odpowiada biuro prasowe Żabki. - Dzisiaj 90 proc. naszych artykułów jest przeznaczonych do natychmiastowej konsumpcji, które nie przyczyniają się do problemu marnowania żywności.

- Proponujemy klientom promocje w mechanizmie "kup więcej za mniej", ponieważ cieszą się one bardzo dużym zainteresowaniem - przede wszystkim osób, które robią zakupy z myślą o dużej rodzinie - tłumaczy Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik prasowy sieci Lidl. - Tego typu promocjami obejmujemy zarówno produkty spożywcze, jak i przemysłowe. W większości przypadków są to artykuły z długą datą przydatności do spożycia.

- Jest to korzyść dla klientów, którzy reprezentują liczniejsze gospodarstwa domowe lub przygotowują się na okazje, np. spotkania rodzinne, kiedy zachodzi konieczność zrobienia większych zakupów. Niemniej klienci spoza tych grup również mogą skorzystać z takiej promocji, zwłaszcza gdy produkty nią objęte to te z dłuższymi terminami przydatności lub takie, których używa się na co dzień - wyjaśnia Ewa Zaborska, reprezentująca sieć Netto.

Oto zaś komentarz Dominiki Juszczyk z Aldi: - W przypadku asortymentu stałego od lat stosujemy zasadę promocji "od pierwszej sztuki" i nie uzależniamy ceny od liczby nabywanych sztuk. Zdarza się, że w przypadku asortymentu in-out (do wyprzedania zapasu), cena za jest bardziej korzystna niż zakup pojedynczego produktu. Jednak taki rodzaj promocyjnej aktywności jest u nas znikomy. Wyjątek stanowi kategoria odzieży i obuwia. Tutaj pojawiają się promocje, które przy łączeniu trzech dowolnych produktów z tej kategorii, uprawniają do skorzystania ze zniżki na całe zakupy.

Sieci, z którymi kontaktowaliśmy się, opowiadają, że uczestniczą w programach mających na celu przeciwdziałanie marnowaniu żywności.