Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział podczas spotkania z liderami partii politycznych w kraju, że nie powinno być żadnych ograniczeń w kwestiach wsparcia dla Ukrainy. Poinformowały o tym gazety „Le Monde” i „Le Figaro”, powołując się na uczestników spotkania. Według liderki Zielonych Marin Tondelier, podczas spotkania Macron powiedział, że Władimir Putin "nie ma ograniczeń", a ramy, które wyznaczyli sobie sojusznicy Ukrainy, dają Rosji przewagę. "Musimy pokazać, że my też nie mamy ograniczeń", powiedział Macron.
Fabienne Roussel, lider Francuskiej Partii Komunistycznej, i Jordaan Bardelle, lider Rassemblement Nationale, powiedzieli, że z wypowiedzi Macrona jasno wynika, że nie ma już żadnych ograniczeń ani czerwonych linii w sprawie wsparcia Francji dla Ukrainy. - Prezydent bardzo poważnie mówił o potrzebie szybkiej mobilizacji dodatkowych zasobów do walki z rosyjskim zagrożeniem na Ukrainie - dodał poseł Bertrand Panchet w komentarzu dla „Le Figaro”.
Inny uczestnik spotkania powiedział „Le Monde”, że Macron mówił również o ryzyku związanym z postępem rosyjskiej armii w kierunku Odessy lub Kijowa. "Pod żadnym pozorem nie możemy pozwolić na to" - cytowało Macrona źródło.
Odpowiedź Miedwiediewa
Nie jest jasne, czy sam prezydent Francji powiedział, że nie ma już "czerwonych linii", jeśli chodzi o wspieranie Ukrainy. Niemniej jednak to właśnie te słowa skomentował Dmitrij Miedwiediew, zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa, cytując „Le Monde”. "Oznacza to, że Rosja nie ma już żadnych czerwonych linii w odniesieniu do Francji" - napisał na portalu społecznościowym X. Miedwiediew zakończył swój post frazą z prawa rzymskiego - "In hostem omnia licita", co oznacza "W stosunku do wroga wszystko jest dozwolone".
źr. Meduza.io
