Paryż próbuje wejść do polskiego przemysłu obronnego, nie jest to jednak takie proste

Eryk Kołodziejek
Wizyta Lecornu ma na celu zacieśnienie współpracy w obszarze przemysłu wojskowego.
Wizyta Lecornu ma na celu zacieśnienie współpracy w obszarze przemysłu wojskowego. PAP
Francja pragnie, aby jej przemysł obronny skorzystał na modernizacji polskiej armii, co jednak wymaga poprawy stosunków dyplomatycznych między oboma krajami - pisze "Le Monde" w kontekście wizyty francuskiego ministra obrony Sebastiena Lecornu w Warszawie.

Spis treści

Wizyta Lecornu w Polsce

Francuski minister obrony, Sebastien Lecornu, odwiedza Polskę zaledwie kilka tygodni po wizycie prezydenta Emmanuela Macrona w Warszawie. Podczas tej wizyty Macron omawiał z premierem Donaldem Tuskiem możliwość wysłania wojsk na Ukrainę w przypadku zawarcia rozejmu z Rosją.

Jednakże, jak zauważa "Le Monde", ten pomysł, którego głównym orędownikiem jest Paryż, spotkał się z rezerwą w Warszawie. Powodem tej niechęci jest m.in. ograniczone doświadczenie polskiego wojska w operacjach zagranicznych, co podkreślają autorzy artykułu.

Priorytety Polski w kontekście Ukrainy

Gazeta podkreśla, że Polska bardziej skłania się ku konsolidacji swojej roli jako zaplecza dla Ukrainy.

Priorytetem dla Polski nie jest wysłanie żołnierzy, a zapewnienie, że dostawy uzbrojenia będą kontynuowane, a nawet zwiększone – tłumaczy Amelie Zima, analityczka ds. Polski i NATO z francuskiego think-tanku IFRI.

Obecna wizyta Lecornu ma na celu zacieśnienie współpracy w obszarze przemysłu wojskowego, w tym produkcji amunicji dla Ukrainy oraz rozwiązywania kwestii bilateralnych.

Wyzwania dla francuskiego przemysłu obronnego

Od 2022 roku Polska prowadzi politykę masowego dozbrajania, nabywając broń od USA i Korei Południowej.

Wejście Francji (na polski rynek) nadchodzi trochę za późno – ocenia Leo Peria-Peigne z IFRI.

Większość dużych kontraktów jest już w realizacji, co oznacza, że francuscy przemysłowcy mogą jedynie starać się o długoterminowe kontrakty lub te o mniejszej wartości.

Jednakże, jak zauważa "Le Monde", polskie plany zakupu okrętów podwodnych mogą stanowić szansę dla francuskich firm, takich jak Naval Group, które mogą ubiegać się o te kontrakty.

Przeszkody i wymagania

Francuski dziennik zwraca uwagę na trudności, jakie napotykają francuskie przedsiębiorstwa z branży obronnej. Polskie prawo wymaga, aby część produkcji odbywała się na terenie Polski, co jest strategią mającą na celu wsparcie głównego polskiego przedsiębiorstwa zbrojeniowego, PGZ. Dla Francji jest to trudne do zaakceptowania.

Dodatkowo, Polska może w zamian za przyznanie kontraktów wysuwać swoje żądania, takie jak stacjonowanie żołnierzy na swoim terytorium.

Amerykanie często zdobywali kontrakty dzięki temu (...) Francja mogłaby tu zagrać swoją kartą: szkoleń – przypuszcza dziennik.

Polacy są zainteresowani doświadczeniem francuskiego wojska, co jest kluczowe w kontekście planów podwojenia sił zbrojnych.

Odbudowa zaufania

Aby osiągnąć porozumienie, Paryż musi odbudować zaufanie Warszawy, które zostało nadszarpnięte przez politykę Macrona wobec Rosji przed wojną. Amelie Zima podkreśla, że Polacy oczekują od Francji gwarancji, takich jak rozciągnięcie parasola nuklearnego nad Polskę lub odstąpienie od aktu NATO-Rosja z 1997 roku.

Współpraca między Paryżem a Warszawą może zostać wzmocniona poprzez renegocjację porozumienia obronnego, co ma zaowocować podpisaniem traktatu wiosną w Nancy. W tych okolicznościach oba kraje mogą również porozumieć się w sprawie wyłączenia wydatków obronnych z unijnych przepisów fiskalnych, co ogranicza deficyt finansów publicznych do 3% PKB danego kraju.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu