W ostatnich latach liczba migrantów zarobkowych z Ukrainy wzrosła w Polsce niemal pięciokrotnie . Z roku na rok na polskich uczelniach rośnie również liczba studentów z zagranicy . Te dane pokazują, że Polska staje się coraz bardziej atrakcyjnym krajem do osiedlenia, szczególnie dla obywateli Ukrainy. Jaki ma to wpływ na polską gospodarkę? Pierwsze zmiany widać już na rynku nieruchomości.
Aktualne badania firmy OTTO Work Force wskazują, że w Polsce pracuje ponad 1,25 mln obywateli Ukrainy. Dodatkowo, gdy dodamy do tego osoby przebywające w naszym kraju jako studenci albo w celach turystycznych, liczba ta może oscylować nawet w okolicach 2 mln. To powoduje, że nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy stanowią społeczność, która coraz silniej oddziałuje na polską gospodarkę.
Upada stereotyp niewykształconego pracownika z Ukrainy, który w Polsce może pracować wyłącznie na budowie lub jako członek ekipy sprzątającej. Dzisiaj niemal w każdym zawodzie (od IT po finanse) możemy spotkać naszych wschodnich sąsiadów. Ma to zbawienny wpływ na rozwijającą się polską gospodarkę, która potrzebuje pracowników każdego szczebla – od pracowników fizycznych po tzw. białe kołnierzyki.
Na rynku mamy obecnie przewagę podaży miejsc pracy nad popytem na nią i migranci zarobkowi wypełniają tę lukę. Różnego rodzaju prognozy, m.in. Narodowej Rady Ludnościowej, wskazują, że do 2050 roku Polska, chcąc utrzymać swoje tempo rozwoju, będzie musiała przyjąć min. 5 mln imigrantów zarobkowych. W tym wypadku przybysze zza wschodniej granicy (m.in. z Ukrainy, Białorusi) są jak najbardziej wskazani, ponieważ mentalnie są podobni do Polaków i łatwiej asymilują się w nowym kraju.
Obecna sytuacja ma również wiele korzyści dla naszych sąsiadów.
– Przyjechałem do Polski dwa lata temu na studia na wydziale zarządzania, jednakże od początku moim głównym celem było znalezienie dobrej pracy, a polska edukacja miała tylko mi w tym pomóc – mówi Oleh Hubernatorov, który mieszka obecnie w Poznaniu.
– Obecnie udało mi się znaleźć pracę w zawodzie, z której jestem zadowolony. Szczerze wątpię w to, że na Ukrainie udałoby mi się otrzymać podobne warunki na tym samym stanowisku – dodaje.
Z podobnym nastawieniem do Polski przyjechała Iryna Korshak, która w Warszawie mieszka już od 7 lat.
– Moim głównym celem było skończenie polskiego uniwersytetu, który umożliwił mi studiowanie grafiki. Niestety na Ukrainie nie można było kształcić się w tym kierunku. Następnie chciałam znaleźć pracę w zawodzie i to się udało. Stąd uważam, że mój plan został zrealizowany w 100 proc. – mówi Korshak.
Niepewna sytuacja na wschodzie Ukrainy, wszechobecna korupcja oraz dewaluacja hrywny powodują, że możemy spodziewać się dalszego napływu migrantów do naszego kraju. Ma to również znaczący wpływ na inne obszary polskiej gospodarki.
- Obywatele Ukrainy przyjeżdżają do Polski najczęściej z planami długoterminowymi, dzięki czemu są aktywni na rynku nieruchomości. Obecność naszych wschodnich sąsiadów w swojej pracy zauważyła już Agata Stradomska z RE/MAX Polska, części globalnej sieci biur nieruchomości RE/MAX. – Z miesiąca na miesiąc zauważamy coraz większą liczbę klientów z Ukrainy. Osoby ze Wschodu najczęściej szukają na wynajem mieszkań małych, z oddzielnymi pokojami, często bardziej oddalonych od centrum miast – mówi Stradomska.
– Dodatkowo warto zwrócić uwagę, że najemcami najczęściej są grupy, m.in. rodzina, przyjaciele, znajomi, które partycypują w ogólnych kosztach – dodaje.
Czytaj też:
Sejm uchwalił nowe prawo o szybkiej eksmisji na bruk. Czy teraz może ona spotkać każdego lokatora?
Słowa Agaty Stradomskiej potwierdza przypadek Oleha Hubernatorova – Razem z dwoma kolegami z Ukrainy od początku wynajmujemy mieszkanie na obrzeżach Poznania. W przyszłości, o ile mojej dziewczynie uda przyjechać się na studia do Polski, planujemy wynająć wspólnie mieszkanie – mówi Hubernatorov.
Migranci ekonomiczni to nie tylko wynajmowanie mieszkań, ale również ich kupno. – Blisko 22 proc. lokali nabytych przez cudzoziemców kupili właśnie obywatele Ukrainy – mówi Agata Stradomska. – Najczęściej przez migrantów poszukiwane są lokale o niższym standardzie z możliwością natychmiastowego wprowadzenia się lub do niewielkiego remontu. Dla kupujących ważny jest dojazd do pracy oraz szkół – dodaje.
W przypadku zakupu lokalu mieszkalnego (oprócz stref nadgranicznych) cudzoziemcy nie muszą ubiegać się o zezwolenie, co znacząco ułatwia im zakup. Natomiast w przypadku ubiegania się o kredyt, jeśli migranci są legalnie zatrudnieni w Polsce i posiadają odpowiedni poziom dochodów, nie mają oni większych problemów z jego uzyskaniem.
Zarówno prognozy Narodowego Banku Polskiego, jak i OTTO Work Force jasno pokazują, że pozytywny trend napływu mieszkańców ze Wschodu do naszego kraju będzie się nadal utrzymywał. Jest to dobra informacja dla polskich inwestorów na rynku nieruchomości.
– Możemy spodziewać się, że udział cudzoziemców w rynku kupna oraz przede wszystkim wynajmu będzie wzrastał. Jest to niezwykle ważna informacja, ponieważ zapewni to płynność inwestycji – mówi Stradomska.
Dostępne statystyki oraz prognozy pokazują, że nasi sąsiedzi ze Wschodu przyczyniają się do rozwoju polskiej gospodarki, a rynek nieruchomości jest jednym z największych beneficjentów tego trendu.
Obejrzyj wideo
60sekundBIZNESU - Dlaczego w Polsce tak ciężko prowadzić firmę?
Strefa Biznesu: Coraz więcej chętnych na kredyty ze zmienną stopą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?