Jak wynika z publikowanego cyklicznie przez firmę rekrutacyjną Michael Page z badania Confidence Index firmy Michael Page, sukcesywnie spada liczba Polaków zainteresowanych wyjazdem z rodzinnej miejscowości za pracą. W trzecim kwartale br. 51,7 proc. respondentów wskazało, że nie jest zainteresowanych relokacją. Oznacza to wzrost o 8,6 p.p. względem II kwartału (43,1 proc.) oraz 15,4 p.p. w odniesieniu do I kwartału (36,3 proc.). Co ważne, aż 61 proc. ankietowanych w badaniu za trzeci kwartał br. przewiduje, że w najbliższych miesiącach poprawi się ich pozycja zawodowa i sytuacja na rynku pracy.
– Wynikać to może z pozytywnych wskaźników na krajowym rynku pracy, m.in. spadającego bezrobocia oraz dobrych wyników gospodarczych, wg których Ministerstwo Rozwoju szacuje tegoroczny wzrost PKB na poziomie 4,3 proc. – zauważa Piotr Dziedzic, dyrektor w Michael Page oraz członek zarządu Polskiego Forum HR.
Natomiast, jeżeli już Polacy są zainteresowani wyjazdem za pracą, to jednym z najważniejszych powodów tej decyzji jest interesująca propozycja pracy – tak uważa 37,5 proc. badanych. Wyższe zarobki znalazły się na drugim miejscu (29,9 proc.), a trzecim powodem jest styl życia (14,1 proc.).
Pod kątem kierunku wyjazdu, największym zainteresowaniem wśród respondentów cieszyły się Niemcy (48,7 proc.). W dalszej kolejności badani wskazywali na Anglię (38,3 proc.), Stany Zjednoczone (36,2 proc.), i Szwajcarię (po 36,2 proc.), Norwegię (34,6 proc.) oraz Hiszpanię (33,9 proc.).
Należy przy tym wspomnieć, że zgodnie z ostatnimi danymi z Głównego Urzędu Statystycznego w końcu 2016 rok poza granicami kraju przebywało około 2 mln 515 tys. Polaków, w tym 2 mln 214 tys. w Europie. Najwięcej osób przebywało w Wielkiej Brytanii (788 tys.), Niemczech (687 tys.), Holandii (116 tys.) oraz w Irlandii (112 tys.).
– Choć zainteresowanie wyjazdami jest już mniejsze niż kilkanaście lat temu, to nie widać jeszcze trendu, w którym polscy specjaliści i menedżerowie emigrujący za granicę, zaczęliby teraz masowo wracać do kraju. Jest chyba jeszcze na to za wcześnie – podkreśla Dziedzic.