- Wzrost gospodarczy na poziomie2, 3 czy 4 proc. jest poniżej możliwości polskich przedsiębiorców. Jesteśmy w stanie rozwijać się na poziomie dwucyfrowym, tak jak to było lata temu. Niestety w Polsce najnowocześniejsze linie technologiczne, które mają polscy przedsiębiorcy pracują nie na 3 zmiany, jakby mogły, ale tylko na 1 zmianę- stąd nie wykorzystujemy dostępnego potencjału. To co przeszkadza, to nie są warunki klimatyczne, tylko złe, szkodliwe przepisy, złe rozwiązania podatkowe, które są największą przeszkodą w rozwoju polskiej przedsiębiorczości i uwalnianiu jej potencjału. To nie brak kapitału, którego jak dzisiaj widać jest nadmiar, tylko szkodliwe prawo, przez które wzrost gospodarczy jest na tak miernym poziomie- tłumaczy w rozmowie z AIP ekonomista Andrzej Sadowski, Centrum im Adama Smitha.
2,8 proc.- w takim tempie w 2016 roku rozwijała się polska gospodarka według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego. To najniższy wzrost gospodarczy od trzech lat, a poziom inwestycji jest najniższy od ponad dekady. Ekonomiści spodziewają się jednak, że najgorsze miesiące już za nami, a opublikowane dane są trochę lepsze od przewidywań analityków ankietowanych rzez prasowe agencje.
W ustawie budżetowej na 2016 założono, że wzrost gospodarczy w minionym roku wyniesie 3,8 proc. Z tymi prognozami na początku zeszłego roku zgodny był wicepremier Mateusz Morawiecki. W marcu obniżył szacunki do 3,5 proc. A w sierpniu znów zmienił zdanie i szacował wzrost na 3,3-3,4 proc.
- Polscy przedsiębiorcy nie doczekali się likwidacji kilkunastu tysięcy szkodliwych przepisów, które jeszcze poprzedni rząd wykrył i sporządził ich listę. W dalszym ciągu otrzymują bardzo sprzeczne informacje ze strony rządu dotyczące ich przyszłości, zwłaszcza, że są w stanie angażować dziesiątki milionów w nowe przedsięwzięcia. Stąd przy takiej niepewności co do losów swoich inwestycji, zaczynają wstrzymywać przedsięwzięcia do momentu, kiedy to wszystko będzie bardziej zrozumiałe. Nikt nie zainwestuje na lata, nie zaciągnie zobowiązań, kiedy nie wie na jakich zasad wszystko będzie się odbywało czy rozliczało w przyszłości. W Polsce interpretacje przepisów podatkowych średnio zmieniają się co dwa dni- przy takiej zmienności trudno prowadzić przedsięwzięcia o dużej skali ryzyka na wiele lat. Stąd mamy efekt dużej niepewności w Polsce i coraz częstszego przenoszenia swoich firm poza granice kraju, gdzie mamy pewniejszy obrót gospodarczy,a administracja skarbowa i podatkowa nie ma takich zapędów wobec przedsiębiorców, jak to ciągle ma miejsce w naszym kraju- podsumowuje Sadowski.