Spis treści
- Legislacja podwyżki akcyzy na tytoń i e-papierosy
- Kolejny krok Ministerstwa Finansów. Zmiana definicji e-papierosów
- Pozory konsultacji społecznych i zarzuty o lobbing
- Konsekwencje zmian dla przedsiębiorców
- Branża skurczy się o 95 proc.
- Konsekwencje na arenie unijnej
- Co będzie dalej z ustawą o zmianach w podatku akcyzowym?
Legislacja podwyżki akcyzy na tytoń i e-papierosy
Jeszcze we wrześniu 2024 r. Ministerstwo Finansów zapowiedziało podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe, w tym papierosy, wyroby nowatorskie i płyn do e-papierosów, rozłożone na lata 2025–2027. Planowane wzrosty obejmowały m.in.:
Papierosy: +25% w 2025 r., +20% w 2026 r., +15% w 2027 r.
Tytoń do palenia: +38% w 2025 r., +30% w 2026 r., +22% w 2027 r.
Płyn do e-papierosów: +75% w 2025 r., +50% w 2026 r., +25% w 2027 r.
Celem była ograniczona dostępność cenowa tych produktów, zwłaszcza dla młodszych użytkowników.
Kolejny krok Ministerstwa Finansów. Zmiana definicji e-papierosów
Ministerstwo Finansów zaproponowało rozszerzenie definicji e-papierosów jeszcze na etapie prac w resorcie w listopadzie 2024 r., obejmując akcyzą także:
Kartridże — jednorazowe zbiorniki z płynem nikotynowym,
Zestawy części do urządzeń do waporyzacji — objęte akcyzą w wysokości 40 zł za sztukę,
Saszetki nikotynowe — nowa akcyza w wysokości 250 zł/kg.
Podczas posiedzenia Komisji Finansów Publicznych 6 lutego 2025 r. te zmiany zostały zatwierdzone bez wprowadzania istotnych modyfikacji merytorycznych.
Wprowadzone zmiany oznaczają znaczne rozszerzenie zakresu opodatkowania, jednak, jak zauważa prof. dr hab. Artur Nowak-Far z SGH w swojej opinii sporządzonej na prośbę pracodawców RP, brak jasnych kryteriów klasyfikacji tych produktów może prowadzić do wielokrotnego opodatkowania tego samego towaru (np. zarówno płynu, jak i kartridża, który go zawiera).
Systemowo niedopuszczalne jest rozwiązanie, które przewidywałoby jednoczesne opodatkowanie płynu zawartego w kartridżach oraz samych kartridży jako produktów — prowadzi to do zwielokrotnienia obciążeń podatkowych - czytamy w opinii eksperta.
Profesor zwraca również uwagę na możliwe konsekwencje dla konkurencyjności rynku i ostrzega przed generowaniem dodatkowych kosztów administracyjnych dla przedsiębiorców.
Pozory konsultacji społecznych i zarzuty o lobbing
Ministerstwo Finansów tłumaczyło ograniczone konsultacje społeczne nadzorem CBA, jednak branża vapingowa podkreśla brak przejrzystości procesu legislacyjnego.
Przedstawiciele branży zwracają uwagę, że konsultacje społeczne były powierzchowne i ograniczone czasowo. Podczas posiedzenia sejmowej komisji budżetu i finansów strona społeczna mogła zabrać głos jedynie przez trzy minuty, co sugeruje symboliczne podejście do dialogu. Argumenty branży zostały zignorowane, a projekt skierowano do dalszych prac w niemal niezmienionej formie, co budzi zastrzeżenia co do jakości i transparentności całego procesu.
Przypomnijmy, że 9 listopada 2024 r. pismo Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) wspierające rozszerzenie akcyzy wpłynęło po zakończeniu oficjalnych konsultacji nad projektem, a 25 listopada 2024 r. Krajowa Izba Gospodarcza (KIG) i FPP poparły opodatkowanie kartridży.
Toczy się dyskusja na temat wpływu dużych graczy na kształtowanie przepisów, zwłaszcza że nowe regulacje faworyzują koncerny tytoniowe, które zwyczajnie mogą sobie pozwolić na obsługę kosztownych procedur podatkowych.
Konsekwencje zmian dla przedsiębiorców
Zaproponowane zmiany akcyzowe mocno odczuje sektor małych i średnich firm. Drobni producenci e-papierosów i dostawcy akcesoriów mogą nie udźwignąć nowych kosztów fiskalnych.
Branża vapingowa z niepokojem odnosi się do rozszerzenia definicji e-papierosów o kartridże i zestawy części do urządzeń do waporyzacji. Projekt ustawy przewiduje dodatkową opłatę w wysokości 40 zł (czyli około 50 zł po uwzględnieniu VAT) na urządzenia jednorazowe i wielorazowe, co spowoduje znaczący wzrost cen – z około 30 zł do nawet 80 zł. Takie obciążenia mogą w praktyce doprowadzić do znacznego ograniczenia dostępności produktów na rynku, a nawet do ich całkowitego wyeliminowania – komentuje Maciej Powroźnik, prezes Związków Pracodawców Branży Vapingowej.
Mali przedsiębiorcy z tej branży będą zmuszeni stanąć przed trudnymi wyborami, jak dostosować się do nowych przepisów kosztem rentowności lub wycofać się z rynku.
Wbrew wcześniejszym deklaracjom rządzącej koalicji, vacatio legis dla nowych przepisów zostało ustalone na minimalnym poziomie (około 3 miesięcy), co uniemożliwia przedsiębiorcom skuteczną zmianę branży. Wprowadzenie dodatkowych opłat i niemal natychmiastowe ich wejście w życie sprawią, że wiele firm może zostać zmuszonych do zakończenia działalności - tłumaczy Powroźnik.
Przedstawiciel branży zauważa, że autorzy projektu nie wzięli pod uwagę czasu, jaki potrzebuje przedsiębiorstwo na zmianę branży. To między 16 a nawet 36 miesięcy.
Jedną z kolejnych konsekwencji, która w związku z tym nie powinna być zaskakująca będzie rozwinięcie szarej strefy. Zwiększone koszty legalnych produktów mogą zachęcić do zakupów na czarnym rynku.
Branża skurczy się o 95 proc.
Ministerstwo Finansów przewiduje, że rynek jednorazowych e-papierosów skurczy się o 95 proc. już w pierwszym roku obowiązywania ustawy, a w kolejnym roku – o kolejne 90. Oznacza to likwidację legalnej branży i ogromne straty dla przedsiębiorców, ale też budżetu państwa.
Proponowane zmiany legislacyjne mogą mieć katastrofalne skutki dla małych i średnich przedsiębiorstw. Polska branża vapingowa została zbudowana głównie przez sektor MŚP (nawet kilka tysięcy podmiotów), który łącznie zatrudnia około 12 tysięcy osób i odprowadza do budżetu państwa blisko 1 miliard złotych rocznie w formie podatków (cło, akcyza, VAT, podatki pośrednie). Wobec faktycznej likwidacji branży tych pieniędzy po prostu nie będzie - wyjaśnia Powroźnik, prezes ZPBV.
Konsekwencje na arenie unijnej
Prezes ZPBV podkreśla, że „tego typu regulacje nie mają precedensu w Unii Europejskiej – żadne państwo członkowskie nie wprowadziło podobnych przepisów. Dodatkowo projekt ustawy narusza fundamentalną unijną zasadę swobody przepływu towarów i usług, co może prowadzić do konsekwencji prawnych na poziomie UE”.
Również proces legislacyjny budzi wątpliwości co do zgodności z procedurami unijnymi.
Projekt zawiera regulacje, które spełniają kryteria tzw. przepisów technicznych, co oznacza konieczność jego notyfikacji w Komisji Europejskiej. Tymczasem rząd tego obowiązku nie dopełnił – podkreślają przedstawiciele Związku Pracodawców Branży Vapingowej.
To zaniechanie naraża Polskę na ryzyko sankcji finansowych lub unieważnienia ustawy.
Co będzie dalej z ustawą o zmianach w podatku akcyzowym?
Zgodnie ze sprawozdaniem z prac sejmowej komisji budżetu i finansów publicznych po pierwszym czytaniu, komisja wniosła o przyjęcie ustawy wraz z wprowadzonymi poprawkami.
Już 20 lutego odbędą się prace sejmowe nad ustawą. Obejmą 5-minutowe oświadczenia w imieniu klubów parlamentarnych oraz 3-minutowe oświadczenia w imieniu kół poselskich. Po przyjęciu ustawy przez Sejm trafi ona do Senatu, a potem - jeśli przejdzie bez poprawek - do podpisu prezydenta i wejdzie w życie 1 kwietnia 2025 roku.
Związek Pracodawców Branży Vapingowej zapowiada szeroko zakrojone działania mające na celu ochronę interesów przedsiębiorców i użytkowników e-papierosów, w tym inicjowanie kroków prawnych.
Firmy, których interesy zostaną naruszone przez nową ustawę, będą mogły dochodzić swoich praw na drodze sądowej, argumentując, że brak notyfikacji przepisów stanowi podstawę do ich unieważnienia. Istnieje duże prawdopodobieństwo wygrania takich spraw, co potwierdzają opinie ekspertów prawnych – komentuje prezes ZPBV.
Dodaje również, że branża będzie „korzystać z każdej możliwości, by wykazać szkodliwość tych przepisów, jak i rażące naruszenie reguł stanowienia prawa – zarówno w polskich sądach powszechnych, sądach międzynarodowych, jak i przed Trybunałem Konstytucyjnym.”
