Spis treści
Polacy chcą zarabiać więcej „na rękę”
Przyzwolenie społeczne na płatności wynagrodzenia pod stołem jest nadal dosyć duże - czytamy w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). To zdecydowanie niezgodna z prawem procedura, którą jednak akceptuje wielu z nas.
PIE dał respondentom możliwość otrzymania pod stołem 100 i 500 zł z wypłaty. Chęć otrzymania części wynagrodzenia nieoficjalną drogą zgłosiło odpowiednio 20 i 27 proc. Polaków.
Eksperci wskazują jednak, że zainteresowanie płaceniem pod stołem jest mocno zależne od wieku. Najbardziej zainteresowani tą formą płatności są ludzie młodzi w wieku 18-24 lata - 43 proc. ankietowanych. Statystyki te spadają wraz z wiekiem i wynoszą:
- 35 proc. dla grupy 25-34 lata,
- 25 proc. dla grupy 35-45 lata,
- 25 proc. dla grupy 45-54 lata,
- 13 proc. dla grupy 55 lat i więcej.
Najrzadziej płaceniem pod stołem zainteresowane są osoby, które zbliżają się do wieku emerytalnego. Wówczas zależy nam już najmocniej na opłacaniu składek, które zwiększą wysokość świadczenia emerytalnego. Także to było głównym powodem rezygnacji z tego procederu.
Nieco odmienne w zależności od wieku były też powody niechęci wobec płacenia pod stołem. W kolejnym pytaniu, zadanym jedynie osobom niezainteresowanym wypłatami w kopercie, deklarowanym głównym powodem we wszystkich grupach wiekowych najczęściej było zmniejszenie emerytury i innych świadczeń – pisze PIE w swoim raporcie.
Jedynie osoby młode nieco częściej wskazywały obawę o rzetelność firmy. Generalnie jednak płatności pod stołem nie są akceptowane z powodu ich wpływu na wysokość emerytury.
Starsi myślą o emeryturze, młodsi o oszczędnościach
Ludzie młodzi w dużej mierze liczą na wyższą wysokość wypłat „na rękę”. Jednak to także nie jest regułą:
Wśród tych z nich, którzy woleliby mieć całość wynagrodzenia wpisaną w umowę ze względu na zmniejszenie świadczeń społecznych, najpewniej w większym stopniu wpływ na tę decyzję ma niższa wysokość podstawy wynagrodzenia pod kątem ubezpieczenia chorobowego – od tego bowiem zależy wysokość świadczenia, np. podczas choroby własnej lub dziecka albo urlopu macierzyńskiego lub rodzicielskiego – wspomina PIE.
Równocześnie płatności pod stołem nie podlegają żadnej kontroli, nie są ewidencjonowane i ciężko je udowodnić. Dlatego w tej grupie wiekowej większe obawy dotyczą rzetelności pracodawcy, niż wykrycia oszustwa przez organy państwa.
Płacenie pod stołem jest zjawiskiem, które w polskiej gospodarce obserwowane jest w stosunkowo stałej skali. Jest też ściśle związane z unikaniem opodatkowania przez przedsiębiorców. To pracodawcy często sami proponują swoim pracownikom wyższe wynagrodzenia, jeśli pracownik zrezygnuje z kosztownej umowy o pracę. Szacuje się, że budżet państwa w każdym roku na płatnościach pod stołem traci 17 mld zł.
