Spis treści
- Co drugi Polak zniszczył w ciągu roku smartfon
- Najczęściej niszczymy telefon w domu
- Smatofny wypadają nam z rąk
- Najbardziej popularnym zabezpieczeniami etui i szkło
- Większość z nas odpuszcza sobie naprawę
- Doceniamy autoryzowane serwisy, ale zwykle tylko w teorii
- Jedna czwarta smartfonów trafia do kosza po pierwszym uszkodzeniu
- Tysiące ton elektrośmieci rocznie
Co drugi Polak zniszczył w ciągu roku smartfon
Z danych International Data Corporation (IDC) wynika, że w 2021 r. w naszym kraju sprzedano 11,3 mln telefonów komórkowych, z czego 10,9 mln to smartfony.
Z kolei firma Digital Care sprawdziła w jaki sposób Polacy niszczą swoje smartfony oraz co później z nimi robią. Okazuje się, że co drugi z nas w ciągu ostatniego roku zniszczył swój telefon. Urządzenia częściej psują kobiety (52 proc. do 43 proc mężczyzn) i osoby młode w wieku 18-29 lat – aż 63 proc. z nich ma takie doświadczenia.
Tegoroczne dane można skonfrontować z podobnym badaniem z 2019 roku. Okazuje się, że jesteśmy mniej rozważni niż trzy lata temu. Dwukrotne i częstsze zniszczenie telefonu deklaruje teraz 53 proc. ankietowanych. To ponad 10 proc. więcej niż w poprzedniej edycji badania.
Najczęściej niszczymy telefon w domu
Uszkodzony smartfon zwykle kojarzy się z aktywnościami, podczas których jest narażony na pewne niebezpieczeństwa np. kontakt z wodą, twardymi powierzchniami czy upadek z wysokości. Nic bardziej mylnego – zazwyczaj (40 proc.) do uszkodzenia dochodzi w domu. Rzadziej na ulicy, w pracy czy podczas wypoczynku.
Najczęściej psujemy wyświetlacz – jest uszkadzany w aż 75 proc. sytuacji – albo sam (55 proc.) albo w towarzystwie innych części telefonu (20 proc.). Zdarza się, że przy łagodniejszych usterkach niszczą się takie elementy, jak obudowa, głośnik, kamera czy gniazdo USB.
Smatofny wypadają nam z rąk
W jakich sytuacjach niszczymy urządzenia? Przede wszystkim smartfony wypadają nam z rąk – 36 proc. Rzadziej wysuwają się z torby, plecaka lub kieszeni – 18 proc. Tak samo często telefon niszczy się podczas zalania/wpadnięcia do wody. Sprzęt uszkadzamy także w dość niecodziennych sytuacjach. 6 proc. osób twierdzi, że zniszczenie było związane ze zgnieceniem smartfona, a nawet zostało spowodowane przez zwierzę domowe – 2 proc.
Najbardziej popularnym zabezpieczeniami etui i szkło
Najpopularniejszymi formami zabezpieczeń telefonów mobilnych, na jakie się decydujemy, jest etui oraz szkło ochronne – ich używanie deklaruje odpowiednio 64 proc. i 61 proc. z nas.
Niemal co trzeci użytkownik telefonu wybiera pokrowiec czy folię ochronną. Jak jednak wynika z przedstawionych danych, żadne z powyższych rozwiązań nie gwarantuje uniknięcia uszkodzeń mechanicznych. Z tego względu warto zastanowić się nad alternatywami, czyli ubezpieczeniami sprzętu bądź usługami serwisowymi – a na takie decyduje się już 13 proc. Polaków.
Koszt wymiany uszkodzonego wyświetlacza w zależności od modelu telefonu może się wahać od kilkuset, do nawet kilku tysięcy złotych w przypadku najdroższych modeli. Dlatego ważne jest, by wykupić usługę serwisową, której koszt stanowi niewielki procent wartości urządzenia. Wśród dostępnych na rynku są takie, które zapewniają m.in. naprawę zniszczonego i zalanego wodą smartfona, możliwość zdalnego zgłoszenia uszkodzeń, naprawę do 7 dni roboczych, ale przede wszystkim utrzymanie gwarancji producenta po naprawie – wyjaśnia Anna Kozłowska-Pietraszko, ekspert Digital Care.
Większość z nas odpuszcza sobie naprawę
Podobnie jak w 2019 roku, także teraz przeważnie nie decydujemy się na naprawę telefonu – swoich smartfonów nie naprawia 56 proc. badanych. Najważniejszym powodem rezygnacji z naprawy są jej wysokie koszty i nieopłacalność – tak twierdzi aż 61 proc. osób. Nie korzystamy z pomocy serwisu także ze względu na małe uszkodzenie (17 proc.) i zakup nowego smartfona (16 proc.).
Z naszych danych wynika, że Polacy wolą kupić nowy smartfon, niż zadbać o ten stary. Połowa użytkowników deklaruje, że wymienia telefon co dwa lata. Zapominamy przy tym o bardzo ważnym aspekcie środowiskowym. Naprawione i odnowione urządzenie, które zyskuje kolejne życie generuje 90 proc. mniej e-odpadów, dwutlenku węgla i zużycia wody, nie wspominając o dużo mniejszym zużyciu surowców naturalnych niż w przypadku zakupu nowo wyprodukowanego sprzętu – tłumaczy Anna Kozłowska-Pietraszko.
Doceniamy autoryzowane serwisy, ale zwykle tylko w teorii
Jednak gdy decydujemy się na naprawę, częściej wybieramy lokalny punkt nieposiadający autoryzacji producenta (26 proc.), niż autoryzowany serwis (20 proc.).
Co ciekawe, z badania wynika, że Polacy doceniają możliwość naprawy smartfona w autoryzowanym serwisie. Aż 76 proc. osób sądzi, że korzystanie z takich usług jest zdecydowanie lub raczej ważne. Wśród najistotniejszych zalet tego rozwiązania jest zachowanie gwarancji producenta urządzenia po naprawie.
– W serwisach autoryzowanych przez producenta klient ma pewność, że naprawa będzie przeprowadzona w najbardziej kompetentny i jakościowy sposób, m.in. zostaną wymienione wszystkie uszkodzone elementy. Z uwagi na fakt, że to oryginalne podzespoły, są objęte gwarancją – w przeciwieństwie do zamienników oferowanych w innych punktach. Taka usługa to także bezpieczeństwo danych użytkownika – dodaje Anna Kozłowska-Pietraszko.
Jedna czwarta smartfonów trafia do kosza po pierwszym uszkodzeniu
Zebrane dane pokazują, że, mimo licznych kampanii edukacyjnych, nadal bardzo lekkomyślnie podchodzimy do kwestii konsumpcji elektroniki. Z badania wynika, że aż ¼ zakupionych w danym roku smartfonów trafia do kosza po pierwszym poważniejszym uszkodzeniu i jest zastępowana nowym urządzeniem. W takiej sytuacji trudno będzie zmniejszyć ilość produkowanych elektrośmieci, a są one najszybciej rosnącym strumieniem odpadów w Unii Europejskiej.
Tysiące ton elektrośmieci rocznie
Z ostatniego dostępnego raportu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wynika, że w 2018 roku produkcja elektrośmieci w naszym kraju wynosiła ok. 200 tys. ton rocznie. Analitycy szacują jednak, że w 2021 roku był to już poziom ok. 560 tys. ton.
Przyczyny takiego stanu rzeczy upatrują w tym, że o ile jeszcze w 2015 roku mieliśmy średnio 15 urządzeń elektrycznych i elektronicznych w każdym gospodarstwie domowym, to obecnie jest ich już ponad 30. Tak szybki wzrost połączony z coraz cyklem życia produktów (stać nas na częstszą wymianę sprzętu) powoduje, że każdego roku elektrośmieci przybywa.
Z kolei badanie GPK Polonia „Zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny. Wiedza i postawy Polaków”, przeprowadzone w 2019 r. na zlecenie organizacji ElektroEko wskazuje, że domach Polaków zalega blisko 20 mln sztuk różnego rodzaju elektroodpadów. 51 proc. badanych przyznało, że przechowuje w swoim domu, garażu lub piwnicy takie elektroodpady, które nie są im już potrzebne. Autorzy raportu wymieniają wśród nich małe AGD, telefony komórkowe czy sprzęty RTV.
