Spis treści
Dla młodych ludzi głównymi ośrodkami akademickimi są Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto, Łódź, Lublin i Katowice. W tych miastach dostępnych jest 81,8 tys. miejsc w akademikach, co oznacza, że mniej niż co dziesiąty student może liczyć na taką opcję zakwaterowania.
Studenci zostają w domach lub wynajmują mieszkania
Jak wskazują analitycy firmy doradczej CBRE, taki stan rzeczy powoduje to, że studenci albo zostają w domach rodzinnych, albo wynajmują mieszkania. Ta druga opcja jest jednak kosztowna ze względu na trudne otoczenie na rynku spowodowane m.in. wojną.
Na szczęście miejsc w akademikach będzie przybywało. W planach jest 60 tego typu obiektów. Są one na bardzo różnym etapie realizacji, od zarysu planów, po kilka akademików w budowie, które najprawdopodobniej zostaną uruchomione w 2023 roku – tłumaczy Agnieszka Mikulska, starsza konsultantka w dziele badań i doradztwa w CBRE.
Przybywa studentów w naszym kraju
Studentów w Polsce znowu zaczęło przybywać. Z danych GUS wynika, że w roku akademickim 2020-2021 studiowało 1,215 mln studentów, zatem o 1,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Oficjalne dane wskazują, że w całej Polsce są 464 domy studenckie prowadzone przez uczelnie wyższe lub na ich zlecenie, które mogą zapewnić zakwaterowanie dla ok. 118 tys. studentów. W głównych ośrodkach akademickich (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto, Łódź, Lublin i Katowice) tych miejsc jest 81,8 tys.
Rosną koszty akademików publicznych i prywatnych
Z analizy CBRE przeprowadzonej w połowie 2022 roku wynika, że w tych miastach studenci mają do dyspozycji ponad 69,3 tys. miejsc w akademikach publicznych oraz dodatkowo 12,5 tys. miejsc w akademikach prywatnych.
Przeciętny koszt miejsca w akademiku publicznym to 473 zł miesięcznie - o 6 proc. więcej niż przed rokiem. Natomiast miejsce w akademiku prywatnym to koszt przeciętnie 1370 zł miesięcznie - o 15 proc. więcej niż rok wcześniej.
Kraków z większa liczbą akademików niż Warszawa
Najwięcej miejsc w akademikach jest w Krakowie – łącznie 17,2 tys., z czego 15 tys. w akademikach publicznych i 2,2 tys. w prywatnych. W Warszawie liczba miejsc jest mniejsza i wynosi 16,4 tys. – 14,7 tys. w akademikach publicznych i 1,6 tys. w prywatnych. Ze względu na większą liczbę studentów, w Warszawie miejsc wystarczy tylko dla 7 proc. studentów, podczas gdy w Krakowie dla 13 proc. Porównywalne wskaźniki co w stolicy Małopolski odnotowano w Łodzi i Lublinie.
- Aktualnie obłożenie w akademikach jest bardzo wysokie i często bliskie 100 proc. Chodzi nie tylko o ograniczoną liczbę miejsc, ale też sytuację związaną z wojną, napływem uchodźców i ograniczoną dostępnością kredytów mieszkaniowych. To podbija znacząco popyt na rynku najmu. Dodatkowo popytowi sprzyjają długofalowe trendy. O ile od 2006 roku obserwowaliśmy spadek liczby studentów, obecnie jest odwrotnie, do tego nieprzerwanie rośnie liczba studentów zagranicznych - Agnieszka Mikulska z CBRE.
