Praca zdalna nie taka zła. Epidemia koronawirusa pokazała, że z domu pracujemy sumiennie
Niektóre branże opierają się na pracy stricte internetowej. To oznacza, że pracownicy zatrudnieni w takich firmach, przynajmniej teoretycznie, powinni móc dobrze pracować z każdej części świata. Dostęp do internetu jest jedynym wymogiem. Jak się okazuje, epidemia koronawirusa udowodniła, że praca zdalna może być faktycznie efektywna.
Money.pl donosi, że na pracę zdalną do końca roku zdecydowały się już firmy-giganty, czyli Google i Facebook. Jednocześnie przedstawiciele obu firm zastrzegli, że ci pracownicy, którzy potrzebują przestrzeni biurowej do wykonywania swojej pracy, będą mogli wrócić do biur w lipcu.
Firma Antal, zatrudniająca miliony pracowników, zapowiedziała, że nawet 2,5 mln z nich mogłoby stale wykonywać pracę z domu – co pozwoliłoby na duże oszczędności podczas wynajmu przestrzeni biurowych.
Rynek nieruchomości po koronawirusie. Czeka nas rewolucja na rynku biur?
„Puls Biznesu” wskazuje, że zmiana postrzegania pracy zdalnej może mocno wpłynąć na rynek nieruchomości. Po co wynajmować biura, skoro pracownicy z powodzeniem mogą wykonywać swoje obowiązki z domu? Dla serwisu wypowiedział się w tej sprawie Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera:
Jeśli ktoś może pracować zdalnie, to po co ma kupować mieszkanie za 457 tys. zł w Warszawie, jeśli w Kielcach takie samo kosztuje 210 tys. zł? Jednym z efektów rozpoczynających się zmian może być zmniejszenie zapotrzebowania na mieszkania w największych miastach i wzrost tych, gdzie ceny są niższe.
Warto podkreślić, że do tej pory trend migracyjny był jasny – wielu pracowników przeprowadzało się do wielkich miast, ponieważ tylko w taki sposób mogli pracować w wielkich firmach. Gdyby jednak udało się mieć dobre stanowisko i jednocześnie nie ruszać się z rodzinnego miasta, pracownicy mogliby zaoszczędzić sporo pieniędzy wydawanych np. na wynajem mieszkania koło biura.
Źródło: Money.pl, Puls Biznesu