Rada zatrzyma karuzelę stanowisk? Ekspert: Dobry kierunek, rozmawiajmy o szczegółach

Projekt ustawy zakłada, że odwołanie członków organów nadzorczych oraz odwołanie i zawieszenie w czynnościach członków organów zarządzających, spółek szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego i farmaceutycznego może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu uprzedniej pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego. Na liście spółek, które podlegałyby nowym regulacjom w zakresie zmian w zarządach znalazły się PERN, ORLEN, PSE Polskie Sieci Elektroenergetyczne, operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System oraz Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne POLFA.

Inicjatorzy projektu, posłowie PiS, nie ukrywają, ze w tych spółkach chcą stabilizacji w zakresie osób zarządzających. Jak uzasadnili, w okresie przemian na rynku energetycznym związanych z wdrażaniem tzw. Europejskiego Zielonego Ładu oraz z uwagi na aktualną sytuację związaną z rosyjską agresją na Ukrainę niezwykle istotne jest zagwarantowanie realizacji spójnej strategii spółek o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu, zwłaszcza w ramach przedsięwzięć długofalowych, (...). Uzasadniając obecność na liście Polfy, napisano, że "biorąc pod uwagę możliwość wystąpienia w przyszłości sytuacji kryzysowych należy podjąć wszelkie działania mogące zapewnić ciągłość dostaw produktów leczniczych i wyrobów medycznych".

Rada miałaby powstać na 6 lat, 3 jej członków skaże Sejm, a po 1 - Senat i prezydent.

- To ciekawy, a można nawet powiedzieć, że dobry pomysł - ocenia dr Marian Szołucha, wykładowca akademicki. - Widzę w tym jeden cel zasadniczy, a drugi ewentualnie poboczny. Ten cel zasadniczy to zatrzymanie karuzeli stanowisk, która bez względu na to, kto akurat sprawuje władzę, niestety kręci się zdecydowanie za szybko, by mówić o stabilności zarządzania. Politycy mają skłonność do podejmowania zbyt pochopnych zmian, a czasami do mało przemyślanych decyzji o powołaniu do zarządów lub rad nadzorczych takich spółek. Rada byłaby buforem oddzielającym polityków od bieżącego zarządzania tymi spółkami. Drugi argument, choć w tym przypadku ma mniejsze znaczenie, bo kandydaci i tak są prześwietlani, to jest kwestia bezpieczeństwa, gdyż są to spółki strategiczne o znaczeniu nie tylko biznesowym, ale także dużym znaczeniu narodowym. Jest to ciekawy pomysł, wymagający jeszcze przemyślenia w szczegółach, niemniej kierunkowo trzeba go pochwalić. To jest coś, co może pomóc rozwiązywać pewne problemy w tym sektorze - dodaje Szołucha.

Poseł Paweł Kukiz w rozmowie w RMF FM, podkreślił przekornie, że jest sporo minusów w tym rozwiązaniu, ale jeden jest plus zasadniczy. - Gdyby opozycja objęła władzę, nie mam cienia wątpliwości, że wszystkie Orleny i inne spółki zostaną wyprzedane za symboliczną złotówkę. Jest to jakiś bezpiecznik - podsumował Kukiz.

Politycy opozycji przekonują, że jest to próba utrudnienia w przyszłości zmian personalnych w najważniejszych polskich spółkach, tak że po ew. dojściu opozycji do władzy politycy stracą wpływ na ich obsadę.

Projekt ustawy przewiduje, że za udział w pracach Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego nie przysługuje wynagrodzenie.