Renta wdowia będzie miała niższe limity? Czy sytuacja będzie gorsza niż pierwotnie przewidywano? Przeanalizujmy wyliczenia

Problem śmierci współmałżonka jest poważny na wielu płaszczyznach. Oprócz warstwy emocjonalnej pojawia się również warstwa finansowa. Nagle bowiem budżet domowy ulega znacznemu ograniczeniu, a wiele opłat pozostaje bez zmian lub ulega tylko niewielkiej modyfikacji. Posłowie Lewicy wraz z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych zaproponowały, aby można było zachować część świadczenia zmarłego i pobierać je wraz z pełnym własnym świadczeniem emerytalnym lub rentowym. Dotychczas obowiązujące przepisy są mało korzystne w tak trudnej sytuacji finansowej.

Według doniesień prezentowanych przez "Gazetę Pomorską" faktycznie mówi się teraz dopiero o 20% emeryturze małżonka, która miałaby uzupełnić świadczenie właściwe. Choć wydaje się to krokiem w dobrym kierunku, wiele osób wskazuje na to, że jest to działanie niewystarczające, a przede wszystkim znacząco niższe od oryginalnych postulatów Lewicy i OPZZ.

Realna wartość renty wdowiej będzie zależna od tego, co ostatecznie uchwalą posłowie. Obecnie wiele mówi się o ustaleniu 20% wartości emerytury zmarłego, a ta wartość miałaby ulec zwiększeniu w ramach tzw. modelu kroczącego. Oczywiście miałoby to stanowić uzupełnienie aktualnie pobieranej emerytury przez żyjącego współmałżonka.

Według szacunkowych wyliczeń wprowadzenie nowych zasad renty wdowiej miałoby objąć około 1,5 mln wdów i wdowców. Obecnie jednak nie wiadomo jeszcze, kiedy miałaby ona wejść w życie na nowych zasadach.

Świadczenie to przysługuje wdowie lub wdowcowi, jeśli zmarły miał ustalone prawo do pobierania świadczenia emerytalnego lub też renty z tytułu np. niezdolności do pracy. Uwzględnia się tu też sytuację, gdy ubezpieczony spełniał warunki przyznania renty lub emerytury.

W galerii prezentujemy wyliczenia dla przykładowych wartości renty wdowiej:

ZOBACZ TAKŻE: Waloryzacja 2024! Tyle zyskasz z 13. i 14. emeryturą!