Analitycy donoszą, że rosyjscy urzędnicy wyższego szczebla spotykają się z partnerami w całej Afryce, aby rozszerzyć wpływy Rosji, wyprzeć Zachód i lepiej przygotować się do przedłużającej się konfrontacji. Wizyty te wzmacniają obecność militarną Rosji na kontynencie, pozwalając Kremlowi zagrozić południowej flance NATO i osłabić wpływy Zachodu, przedstawiając Rosję jako odradzającą się wielką potęgę na równi z Zachodem.
Podkreśla się również, że Rosja stara się zwiększyć zaangażowanie gospodarcze w Afryce, aby zrównoważyć napięcia z Zachodem, wykorzystując nowe źródła dochodów i rynki eksportowe. Ponadto Rosja stara się pozyskać sojuszników politycznych na kontynencie, aby pomóc złagodzić międzynarodową izolację i promować rosyjskie narracje medialne.
Bazy w Afryce
Baza morska w libijskim Tobruku to nie jedyny ból głowy dla zachodnich planistów. W raporcie wyjaśniono, że przejęcie przez Rosję amerykańskiej bazy dronów w północnym Nigrze pozwoli jej zagrozić operacjom NATO na Morzu Śródziemnym za pomocą masowo produkowanych dronów szturmowych Shahed-136.
Obecnie rosyjscy najemnicy oficjalnie obecni są w sześciu krajach afrykańskich, choć w niektórych przypadkach dane dotyczące ich liczebności są mocno szacunkowe:
- Libia (1800-2000)
- Mali (1000-2000)
- Niger (100)
- Burkina Faso (100)
- Republika Środkowoafrykańska (1000-1900)
- Sudan (500-700)
źr. ISW
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?