Po takie bochenki sięgamy coraz częściej. Nadal widać spadek sprzedaży zwykłego pieczywa, choć i on wyhamował.
W marketach chleb kupuję rzadko, bo tam wszystkie smakują mniej więcej tak samo - mówi Beata Adamiak, którą przed świętami spotkaliśmy w bydgoskim sklepie.
- Staram się robić zakupy w sklepach należących do piekarni i z reguły wybieram pieczywo ciemne. Uwielbiam chleb razowy, wieloziarnisty. Jest w nim nawet siemię lniane, słonecznik i płatki owsiane. Mąż woli chleb na zakwasie, z dodatkiem miodu - dodaje.
Chleb: od koloru, do wyboru
- Kiedyś chleb dzielił się na zwykły i razowy - tłumaczy Marlena Szczęsna, właścicielka piekarni i cukierni Stan-Mar w Czarżu (pow. bydgoski). - Dziś gatunków pieczywa jest tak dużo, że każdy może znaleźć coś dla siebie.
I dodaje, że zwykłego chleba jej piekarnia sprzedała w tym roku mniej więcej tyle, co w poprzednim, ale za to więcej innego. - Sprzedaż tego specjalistycznego wzrosła o około dwadzieścia procent - przyznaje. - Myślę, że to efekt wzrostu świadomości. Coraz więcej konsumentów chce dbać o zdrowie. Pomagają nawet informacje przekazywane w kolorowych czasopismach.
- To nie był zły rok dla naszej branży - uważa Ryszard Piasecki, właściciel toruńskiej Eko -Piekarni. - W przypadku konwencjonalnego chleba nie jesteśmy w stanie konkurować z marketami, więc tu niewielkie spadki sprzedaży były. W przypadku ekologicznych wyrobów, zbyt utrzymał się na podobnym poziomie, co przed rokiem.
Świadomych przybywa
- Grupa świadomych klientów, rzeczywiście, powiększa się - twierdzi Grzegorz Nowakowski, prezes Instytutu Polskie Pieczywo. - To są ludzie, którzy analizują informacje na etykietach, szukają jak najlepszego towaru. Dzięki temu w tym roku spadek spożycia pieczywa w Polsce był mniejszy niż w poprzednich latach. Może zatrzymać się na poziomie pięćdziesięciu kilogramów na osobę.
W 2011 roku było to 54,1 kg na osobę, a w 1993 r. - 96,7 kg.
- Pojawia się światełko w tunelu, cieszą mniejsze spadki, ale jest jeszcze wiele do zrobienia w naszej branży - mówi Grzegorz Nowakowski.
- W tym roku namnożyło się domów chleba - zauważa Andrzej Szymański, prezes firmy KRYS-AND w Bydgoszczy. - To dla klientów dobrze, bo mają w czym wybierać.
W jego firmie sprzedaż specjalistycznego pieczywa także wzrosła. - Ono stanowi już 20-25 procent sprzedawanego towaru, a kiedyś to było pięć procent - dodaje. - Jednak to tradycyjne też znajduje klientów. Bo nasze społeczeństwo nie jest zamożne. A gdy pieniędzy brakuje, to kupuje więcej chleba, makaronów albo ziemniaków.
Wybór chleba zależy od portfela
- Najwięcej zwykłego chleba sprzedajemy na wsi - twierdzi Marlena Szczęsna. - Mieszka tam więcej dużych rodzin i takich o mniej zasobnych portfelach. Bo bochenek chleba razowego najczęściej jest co najmniej dwukrotnie droższy niż tego zwykłego.
- Ale firmowego, zwykłego chleba zjem kilka kromek, razowego jedną i jestem syta - dodaje Beata Adamiak.
