Nie tylko muzyką człowiek żyje – na festiwalach też trzeba coś jeść i pić. Ale za jaką cenę?
Uczestnicy zachwalają imprezy plenerowe i muzyczne, pomysłowe rozwiązania np. strefy wc na Open'er Festival. Jednak są zgodni, że ceny za jedzenie czy alkohol są bardzo wysokie.
- Drogo, tak od 25 zł. W takiej Krowarzywa to 10 zł drożej niż normalnie...
- Moim zdaniem jest dość drogo. Za frytki zapłaciłam 20 zł, a za najtańszego burgera 35...
- Piwo trzy razy drożej niż w sklepie.
Czytelnicy dzielą się z nami cenami za najprostsze dania:
- zapiekanka – 30 zł,
- burger - 25 zł,
- frytki - 20 zł,
Wody możesz się napić za darmo. Co jednak z napojami i alkoholem?
- Drink z Aperolem - 25 zł,
- Piwo 0,4 l - 15 zł,
- Cola 0,3 l - 10 zł,
Ceny jedzenia na imprezach w sezonie letnim zawsze są wyższe niż w sklepach i poza sezonem, jednak w tym roku są wyjątkowo wysokie. Nie trzeba jechać nad morze, aby otrzymać paragon grozy za burgera z sosem, orzeźwiający napój i frytki.
Ceny jedzenia są wysokie nawet na mniejszych imprezach. Zloty foodtrucków towarzyszące otwartym imprezom regionalnym, zawsze przyciągają tłumy. Jednak szklanka coli za 10 zł skłania festiwalowiczów do refleksji:
- 230 ml coli z lodem za 10 zł? Dziękuję, woda wystarczy.
- Rozumiem, że wszystko poszło do góry i gastronomia musi nadrobić straty po tej całej pandemii, ale tak wysokie ceny to chyba przesada.
Trudno jednak odmówić dzieciom lodów, kolorowej waty cukrowej czy pachnących gofrów podczas rodzinnego wypadu. Zresztą nie tylko dzieci lubią takie przysmaki, które kojarzą się nam z wakacjami i dobrze spędzonym czasem. Wata cukrowa na Openerze to koszt 15 zł.
– Planujemy zabrać na Green Festival w sierpniu dwójkę dzieci. Chcemy spędzić tam tylko jeden cały dzień i zwiedzić Olsztyn. Oprócz słodkości wypadałoby zjeść normalny obiad. Na to wszystko wydam co najmniej swoją jedną dniówkę. Nie licząc atrakcji – opowiada internautka – A gdzie noclegi, zwiedzanie miasta. Wypad na weekend będzie kosztował tyle, co wczasy — dodaje.