Spedycję czeka zielona rewolucja. Czy bioLNG to odpowiedź?

BioLNG, odnawialne paliwo oparte na biometanie, mogłoby znacząco przyczynić się do dekarbonizacji transportu ciężkiego w Polsce. Niestety, w kraju nadal brakuje biometanowni produkujących bioLNG, co oznacza konieczność importu.  

“Żeby można było dostarczyć bioLNG z odpowiednim dowodem, że jest to biometan, trzeba posiadać certyfikację ISCC EU lub równoważną. Poza tym w Polsce nie mamy biometanowni, a więc nie produkujemy bioLNG, więc trzeba taki produkt importować” – tłumaczy dr Lech Wojciechowski, kierownik zespołu badań i strategii w Grupie DUON.

Proces importu bioLNG wiąże się z koniecznością spełnienia wielu wymagań, takich jak posiadanie odpowiednich koncesji, doświadczenie w imporcie paliwa gazowego czy dostęp do certyfikowanego dostawcy biometanu. Każde niedociągnięcie w tych obszarach może uniemożliwić skuteczne wykorzystanie tego paliwa.

Choć produkcja bioLNG jest obecnie kosztowna, eksperci wskazują na jej długofalowe korzyści. Koszt instalacji skraplającej biometan może być porównywalny z budową całej biogazowni, co początkowo zniechęca przedsiębiorców. Jednak w innych krajach, takich jak Niemcy, inwestycje w bioLNG są traktowane jako strategiczny krok w kierunku niezależności energetycznej.

“Każda MWh biometanu czy bioLNG wyprodukowana u nas, z naszych odpadów, zmniejsza import gazu i zwiększa niezależność energetyczną – podkreśla dr Wojciechowski. – Mądre ułożenie wszystkich elementów układanki, od poziomu dostępności substratów po końcowych odbiorców, mogłoby zoptymalizować koszty całego ekosystemu” – dodaje.

Oprócz ograniczenia zależności od importu paliw kopalnych, wykorzystanie bioLNG wzmacnia konkurencyjność firm na rynkach międzynarodowych. Dzięki niskiemu lub nawet ujemnemu śladowi węglowemu bioLNG jest atrakcyjną opcją dla organizacji dążących do zmniejszenia emisyjności i zwiększenia swojego ekologicznego wizerunku.

Jednym z głównych atutów bioLNG jest możliwość wykorzystania istniejącej infrastruktury gazowej. Ponieważ bioLNG ma te same właściwości co LNG, wystarczy zastąpić paliwo tradycyjne jego odnawialnym odpowiednikiem. 

“Dla bioLNG mamy już jeżdżące pojazdy, sieć serwisową, stacje tankowania itd. Wystarczy tylko wlać zdekarbonizowane paliwo i można jechać” – zauważa dr Wojciechowski. W porównaniu do innych technologii dekarbonizacji, takich jak wodór czy elektryczność, bioLNG nie wymaga budowy nowych pojazdów ani rozbudowy kosztownej infrastruktury.

Wykorzystanie bioLNG umożliwia także realizację celów Narodowego Celu Wskaźnikowego (NCW), co dodatkowo zachęca do inwestycji w ten segment.

Czy Polska zbliża się do zazielenienia transportu ciężkiego?

Pierwsze tankowanie bioLNG w Polsce, które miało miejsce na stacji E-LOGIS w Rzepinie, otworzyło dyskusję o potencjale tego paliwa w naszym kraju. – Skierowaliśmy reflektory na bioLNG, o które warto zawalczyć, biorąc pod uwagę polski potencjał produkcji biometanu – mówi dr Wojciechowski.

Chociaż porozumienie sektorowe na rzecz rozwoju biogazu i biometanu podpisane w 2021 r. było ważnym krokiem, rynek wciąż czeka na pełną implementację unijnych regulacji, takich jak RED 2 i RED 3. System wsparcia dla małych instalacji biometanu działa już w formule Fit in Premium, a dla większych projektów trwają konsultacje.

“Jest dużo projektów, które są w różnych fazach rozwoju, bo rynek wierzy, że biometan pozwoli na dobry zwrot z inwestycji. Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale widać już światełko w tunelu” – ocenia dr Wojciechowski.

BioLNG to paliwo, które może znacząco zmienić oblicze transportu ciężkiego w Polsce. Jednak, aby to się stało, konieczne są inwestycje w biometanownie, wsparcie legislacyjne oraz współpraca między rządem a sektorem prywatnym. 

Choć droga do dekarbonizacji transportu ciężkiego jest długa, bioLNG daje Polsce realną szansę na zazielenienie tego sektora szybciej, niż oferują inne technologie. Pytanie brzmi: czy uda się ten potencjał w pełni wykorzystać?

Źródło: IMM