Strajk generalny w Solarisie
Zgodnie z zapowiedziami, 24 stycznia o godz. 6 rozpoczął się strajk generalny pracowników Solarisa. Domagają się wzrostu wynagrodzeń o 800 zł brutto.
W podpoznańskim Bolechowie pojawili się między innymi poseł partii Razem, Adrian Zandberg i posłanka Nowej Lewicy, Katarzyna Ueberhan.
Adrian Zandberg do pracowników Solarisa: "Polscy pracownicy nie są gorsi niż hiszpańscy!"
- Tu, w Solarisie, ludzie robią autobusy, którymi jeździ cała Europa. Dostają 2900. Polscy pracownicy nie są gorsi niż hiszpańscy! Mają prawo do porządnych płac!
- mówił Adrian Zandberg do strajkujących pracowników Solarisa.
- Wielkie firmy mają dzisiaj rekordowe zyski. To są pieniądze, którymi powinni się podzielić z pracownikami. Stać ich dzisiaj na podwyżki i nie doszłoby do tego strajku, gdyby pracownicy dostali uczciwe podwyżki i nie musieli bać się o jutro - podkreślał poseł partii Razem.
Czytaj też:
- Ten strajk wybuchł, bo firma nie chciała rozmawiać o poważnych podwyżkach. Teraz będzie tracić na skąpstwie. Niech to będzie lekcja dla innych. Życzę Wam strajku krótkiego i zwycięskiego!
- dodał, przypominając, że prawo do strajku i godnej płacy to konstytucyjne prawo każdego pracownika.
- W zakładzie w Solarisie, ale też w bardzo wielu innych miejscach w Polsce jest taka sama historia. Wielkie firmy mają rekordowe zyski, ale płace pracowników stoją, a jeśli one stoją, to tak naprawdę każdego dnia i tygodnia się zmniejszają. Wystarczy wejść do sklepu i zobaczyć ceny. Zobaczyć rosnące rachunki za elektryczność, za gaz, jeżeli płace pracowników nie będą rosnąć, to miliony ludzi w Polsce będzie biednieć z miesiąca na miesiąc. Załoga zakładów Solaris zastrajkowała. Pokazała solidarność
- mówił Zandberg na rozpoczęcie strajku w podpoznańskim Bolechowie.
Katarzyna Ueberhan: "Jesteśmy tutaj, aby przypomnieć o prawie do strajku"
Posłanka Nowej Lewicy, Katarzyna Ueberhan, również podkreślała prawo pracowników do strajku.
- Jesteśmy głosem tych, którzy protestują. Jesteśmy tutaj, aby przypomnieć o prawie do strajku. Cała Polska patrzy na Solaris, na Wielkopolskę i na Bolechowo. Prawo do strajku jest prawem człowieka, prawem obywatelskim, prawem pracowniczym i nikomu nie wolno mu tego prawa odbierać - mówiła do protestujących.
- Nie zgadzamy się na jakiekolwiek formy zakłócania strajku, zastraszania pracowników, sugerowania im, że strajkować im nie wolno, albo że muszą wpisać się na listę, liczyć się z nieusprawiedliwioną nieobecnością. Mówimy głośno i będziemy tego pilnować, bo taka jest nasza rola jako posłów i posłanek, żeby każdy pracownik mógł ze swojego fundamentalnego prawa do strajku korzystać
- zapowiedziała.
Czytaj też:
Referendum strajkowe w Solarisie. O strajku decydowali pracownicy
Strajkować będą pracownicy wszystkich zakładów firmy - m.in. w Bolechowie, Poznaniu, Kijewie czy Środzie Wielkopolskiej.
- U nas w Środzie Wielkopolskiej strajkujemy wszyscy, cała załoga. Pracownicy przyszli do pracy i są na swoich stanowiskach, jednak nie wykonują żadnych czynności związanych z pracą
- powiedział Leszek Wojtysiak, zastępca przewodniczącego Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w Solaris Bus & Coach.
O strajku zadecydowali sami pracownicy, w referendum strajkowym, którego wyniki ogłoszono 18 stycznia.
Pracownicy Solarisa domagają się podwyżek
Spór zbiorowy między dwoma związkami zawodowymi działającymi w Solarisie, czyli OPZZ Konfederacją Pracy i Solidarnością, a zarządem firmy, trwa od września 2021 roku. Rozmowy z zarządem nie przebiegały po myśli związkowców, dlatego 19 listopada zdecydowano się na pikietę pod zakładami Solarisa.
Mateusz Figaszewski, rzecznik Solaris Bus&Coach Sp. z o.o., proponował na jednym ze spotkań m.in. 5-proc. wzrost wynagrodzenia dla każdego pracownika. Oprócz tego doświadczeni pracownicy mieliby otrzymać min. 450 złotych brutto dodatkowo wraz z premiami, a brygadziści otrzymaliby 650 złotych brutto wraz z premiami.
Firma podała też informację, że w latach 2018-2020 wydała na podwyżki płac ponad 60 mln zł.
Czytaj też:
Taka propozycja nie została zaakceptowana przez związki, które domagały się wzrostu wynagrodzeń o 800 zł. Oczekiwana przez nie podwyżka miała zostać rozłożona w czasie i wprowadzona w dwóch częściach - 400 zł od października 2021 roku i następne 400 zł od 1 stycznia 2022 roku.
- Mieliśmy spotkanie ostatniej szansy i zaproponowaliśmy 400 złotych równo dla każdego pracownika w dwóch transzach, żeby nie obciążać tak mocno spółki. W naszych postulatach zeszliśmy do 300 złotych, ale pracodawca dalej tego nie zaakceptował
- tłumaczy Albert Wojtczak, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w Solaris Bus & Coach.
Ostatecznie firma wdrożyła proponowane przez siebie podwyżki.
- Podzieliła tymi podwyżkami pracowników naszym zdaniem na lepszych i gorszych. W związku z tym powrócił nasz pierwotny postulat, 800 złotych na każdego pracownika po równo w dwóch transzach od 1 października 2021 i od 1 stycznia 2022
- wyjaśnia Wojtczak.
Ponieważ nie doszło do porozumienia między pracownikami a zarządem firmy, 8 grudnia zadecydowano o przeprowadzeniu referendum strajkowego.
W referendum zagłosowały 1342 osoby, czyli 51,7% uprawnionych do głosowania. Za przeprowadzeniem strajku opowiedziały się aż 1244 osoby, czyli 92,7 proc. wszystkich głosujących.
Zobacz zdjęcia ze strajku pracowników fabryki Solarisa w Bolechowie:
Strajk generalny w Solarisie! Pracownicy domagają się wyższy...
Czytaj też:
Protest w Solarisie. Czytaj też: Pracownicy zakładu Solaris w Środzie Wielkopolskiej strajkują domagając się podwyżki wynagrodzeń. Strajk ma trwać do odwołania
Ci pracownicy są najbardziej poszukiwani w Poznaniu w 2022 r...
