- Ciągłe zmiany przepisów, ich zawiłość, niedoprecyzowanie, a w konsekwencji swoboda w interpretacji sprawiły, że są one przeszkodą w normalnym życiu społecznym i gospodarczym kraju - przekonuje Andrzej Sadowski z Centrum im.Adama Smitha, które po raz 19 ogłosiło "Dzień Wolności Podatkowej". Przypada on w tym roku na 21 czerwca. - Polski system podatkowy trzeba stworzyć od nowa - postuluje.
Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP, potwierdza, że np. tylko w tym roku w jednej ustawie o VAT (podatku od towarów i usług) dokonywano trzech poprawek.
Inny przykład? Podatek od abonamentów medycznych, jakie pracodawcy fundują pracownikom. Do 2006 r. nie trzeba było płacić od niego PIT-u. Ale Ministerstwo Finansów wydało wówczas interpretację, że jednak podatek obowiązuje. To oznacza, że i pracodawcy, i pracownicy, którzy korzystali z abonamentu, muszą zapłacić podatki także wstecz oraz złożyć korekty dokumentów.
Zobacz: Prawo i podatki w strefie biznesu
Kontrowersje budzą też zmieniane interperetacje przepisów prawnych związane z tzw. "samochodami z kratką". Ministerstwo Finansów, mimo że nie ma na to zgody Komisji Europejskiej, twierdzi, że chce przedłużyć obecną interpretację. Przedsiębiorcy, którzy chcieliby w najbliższych latach zmienić flotę, nie wiedzą, co jakie wytyczne będą obowiazujące za 4-5 lat.
Skutkuje to tym, że szczególnie pracodawcy muszą uważnie śledzić zmiany w prawie, żeby nie podpaść fiskusowi. - Polska jest na szarym końcu, gdy porównujemy czas, jaki przedsiębiorcy poświęcają na rozliczenie podatków - mówi Grzegorz Byszewski.
Według raportu Banku Światowego oceniającego przyjazność systemów podatkowych dla firm nasz kraj znalazł się w 2012 roku na 127. pozycji spośród 183 analizowanych państw.
Autorzy opracowania porównywali liczbę płatności podatkowych w ciągu roku, czas, jaki firma musi poświęcić na wypełnienie formalności podatkowych, oraz wysokość podatków. Okazało się, że polscy przedsiębiorcy muszą dokonywać 29 płatności w ciągu roku. Na rozliczenie z fiskusem potrzebują 325 godzin, a w sumie oddają państwu 42,3 proc. dochodów.
Andrzej Sadowski z Centrum im.Adama Smitha podkreśla, że szczególnie wysoko w Polsce opodatkowana jest praca. (Centrum wlicza w koszty nie tylko podatek PIT, ale też składki na ZUS, Fundusz Pracy, PFRON itp.). - Praca jest traktowana w Polsce jak najgorszy towar akcyzowy – jak tytoń czy alkohol. Tymczasem jest to nasze największe bogactwo - podkreśla Andrzej Sadowski.
Zgadzają się z nim opolscy przedsiębiorcy. - Szczególnie w czasach kryzysu, jak obecnie, albo w branżach, które cechuje sezonowość, koszty związane z pracą są bardzo dużym obciążeniem - komentuje Andrzej Pawlik, właściciel firmy AP Stolarstwo z Kobylic w gminie Cisek i wiceprezes Izby Gospodarczej „Śląsk”.- Zachodnie koncerny mogą liczyć na różnorodne ulgi, a rodzimi przedsiębiorcy, działający nierzadko z pokolenia na pokolenie muszą radzić sobie bez takiego wsparcia.
Ile płacimy na państwo? W tym roku wydatki wyniosą 47% PKB. Okazuje się, że Polacy pracują na potrzeby sektora publicznego prawie połowę roku (172 dni w 2012). To i tak lepiej, bo w 2011 roku było to nawet 188 dni, co okazało się już po rozliczeniu ubiegłorocznego budżetu.
W Belgii, Chorwacji, Słowenii i Kanadzie "Dzień Wolności Podatkowej" także wypada w czerwcu, w USA w kwietniu, a - w Szwecji i Norwegii pod koniec lipca. - Tyle że te ostatnie państwa słyną z opieki socjalnej na bardzo wysokim poziomie. Z czegoś muszą ją finansować - wyjaśnia dr Łukasz Dymek, ekonomista z Politechniki Opolskiej. - Za to niedawne informacje, że połowa bezrobotnych w Detroit w USA nie może skorzystać z pomocy medycznej, bo nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, pokazuje, że w tym państwie płaci się niższe podatki, ale obywatele muszą bardziej dbać o samych siebie.
Który model lepszy? - Trudno odpowiedzieć na to jednoznacznie. W Polsce większy problem mamy z efektywnym wykorzystaniem publicznych pieniędzy - uważa dr Dymek.
