Po artykule o chwilówkach, kóry opublikowaliśmy m.in. w serwisie Strefa Biznesu (można go przeczytać klikając w link: Jak oprocentowane są chwilówki? Sprawdziliśmy, bandycko...) rozdzwoniły się telefony od klientów firm, które oferują wysoko oprocentowane pożyczki.
Łatwiej dadzą szybki kredyt w banku
- Zwykłe chamówki, tak je trzeba nazywać! - denerwowała się m.in. pani Mariola z Bydgoszczy. - Potrzebowałam 600 zł na bardzo pilny zabieg stomatologiczny. Musiałam wziąć trzy chwilówki po 200 zł, bo każda z trzech firm argumentowała, że na tyle pozwala moja zdolność kredytowa. Teraz jestem im łącznie winna ponad 2 tys. zł. Spłacam, ile mogę, ale czy dam radę? To banki są winne, że biedniejsi muszą szukać pomocy w bezwzględnych firmach pożyczkowych i aż tyle przepłacać. Bo nie chcą z nami rozmawiać.
Takim osobom może jednak pomóc nowa Rekomendacja T. Trafiła już w tryby bankowych departamentów, by tam zamienić się w bardziej liberalną politykę kredytową. Banki zapewniają, że nie będą z nią czekać do ostatniej chwili, czyli do końca lipca.
- Rekomendacja T nie przewiduje już odgórnego ograniczenia wysokości rat kredytów do dochodów klienta - informuje Halina Kochalska z firmy doradczej Open Finance. - Brak ograniczeń nadzoru nie sprawi, że wszystkie banki staną się nagle bardziej liberalne, ale z pewnością zaczną się jednak bardziej od siebie różnić. Zwiększą się szanse klienta odesłanego z kwitkiem w jednym miejscu na uzyskanie kredytu gdzie indziej.
Nowe zasady pozwolą również na stosowanie uproszczonych zasad badania zdolności kredytowej.
Banki tylko na dowód będą mogły udzielić nieznanym klientom kredytu ratalnego w wysokości do 14,7 tys. zł (czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw).
- Uproszczona procedura pomoże rynkowi. Rata maksymalnego kredytu ratalnego, udzielonego wyłącznie na wiarę w wysokość dochodów klienta, to całkiem niebagatelna kwota. Przy umowie na rok jest to 1300-1400 zł miesięcznie - dodaje Kochalska.
O pół miliona spadła sprzedaż kredytów
Poluzowanie zasad udzielania kredytów przez nową Rekomendację T ma swoje powody. Jak bowiem wynika ze statystyk prowadzonych przez BIK, to właśnie te kredyty w ostatnich latach najbardziej wymykały się bankom z rąk. W poprzednim roku ubyło ich ok. 130 tys. miesięcznie w porównaniu z poprzednim.
W efekcie bankowa sprzedaż kredytów konsumpcyjnych ogółem spadła do około pół miliona sztuk miesięcznie. Tymczasem w szacunkach BIK pozabankowy sektor pożyczek gotówkowych to już około 10 proc. rynku bankowego, co oznacza, że korzysta z niego ok. 1,5 mln klientów.
