Podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Szydłowcu, przewodniczący Rady Marek Artur Koniarczyk odczytał list od szwajcarskich władz Bielli, w którym wytłumaczyli decyzję o zamknięciu swojego oddziału.
- Zapewniamy, że ta decyzja z wielu względów przyszła nam bardzo trudno, ale okoliczności gospodarcze nie pozostawiły innego wyboru - mogliśmy usłyszeć na wstępie.
Z listu mogliśmy się dowiedzieć, że branża klasycznych artykułów biurowych zmaga się z coraz mniejszym zainteresowaniem ze względu na postępującą cyfryzację. Według władz Bielli głównie odbiło się to na segregatorach, który jest głównym spectrum szydłowieckiego zakładu. - W całej branży tego asortymentu powstał nadmiar gotowych wyrobów. Dla zakładu oznacza to, że nie może on być produktywny w wystarczającym stopniu - pisali dalej w liście.
Kolejnym obciążeniem, według Szwajcarów, są rosnące płace w Polsce oraz Szydłowcu. - Pomimo wielu wysiłków, które podejmowaliśmy ostatnio, mamy do czynienia z trwałą stratą w zakładzie. Dziękujemy za chęć pomocy w celu dalszego utrzymania zakładu, ale w związku z wyżej opisaną sytuacją perspektywiczna kontynuacja produkcji w przyszłości nie jest możliwa - zakończyły list władze Bielli.
Od lipca pracę w największym szydłowieckim zakładzie straci 179 osób. Zgodnie z Kodeksem Pracy, zwalniani otrzymają pieniężne odprawy, wysokość rekompensat jest uzależniona od stażu pracy. Mienie Bielli zostanie wystawione na sprzedaż. W sprawie losów zwalnianych pracowników z kierownictwem spółki w Szydłowcu spotykał się burmistrz Ludew, ale bezskutecznie.
CZYTAJ TAKŻE: Zakład Biella zostanie zamknięty! Burmistrz chce pomóc pracownikom
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: TopMuzycznyMundial - najlepsze piłkarskie piosenki wszechczasów
Źródło: vivi24.pl