Twitter miałby pobierać opłaty od użytkowników rządowych i komercyjnych
Twittujących użytkowników spieszymy uspokoić - nie wszyscy będą musieli płacić, przynajmniej na razie. Oto co zapowiada Musk:
- Twitter zawsze będzie darmowy dla zwykłych użytkowników, ale od użytkowników komercyjnych i rządowych może pobierać niewielkie opłaty - napisał na Twitterze Elon Musk, który niedawno przejął platformę.
Według zapowiedzi nowego właściciela serwisu Twitter miałby pobierać opłaty od użytkowników rządowych oraz komercyjnych. Choć opłata ma być „niewielka”, to prawdopodobnie będzie stanowić jeden z elementów większej całości, pozwalając na zwiększenie przychodów. Jak dodał Elon Musk, Twitter ma pozostać bezpłatny dla zwykłych użytkowników.
Według informacji pochodzących z agencji prasowej Reuters - Musk miał przedstawić plany zmian, z którymi zapoznały się banki współfinansujące operację przejęcia serwisu. Wśród pomysłów pojawiły się m.in. koncepcje ograniczenia wynagrodzeń w zarządzie i radzie nadzorczej oraz opracować nowe, bardziej dochodowe sposoby zarabiania na tweetach.
To prawdopodobnie dopiero początek wielkich zmian na Twitterze. Już po zawarciu umów kupna-sprzedaży Musk ocenił, że już czas wprowadzić nowe funkcje. Algorytmy polecające treści mają posiadać otwarty kod źródłowy.
Aby zobaczyć, czy jest to dobry pomysł, zapytał o to innych użytkowników Twittera.
Zwalczane mają być również boty spamujące.
Aktualnie za przychody platformy w 90% odpowiadają reklamy. To również miałoby ulec zmianie dzięki wprowadzeniu systemu subskrypcji.
Twitter - jakie zmiany mogą nas czekać po przejęciu platformy przez Elona Muska?
Elon Musk jest jednym z najpopularniejszych użytkowników Twitterze, posiadając ponad 85 mln followers'ów. Sam również na co dzień używa platformy, a w przeszłości sam narzekał na funkcje oferowane przez serwis. W Tweetach, które zostały usunięte, proponował m.in.:
- zmiany w usłudze subskrypcji premium Twitter Blue,
- zakazanie reklam,
- wprowadzenie płatności w kryptowalucie dogecoin.
Elon Musk mówił, że przejmując Twittera, zależy mu na "przyszłości cywilizacji" oraz o "upewnienie się, że Twitter pozostanie zaufaną platformą dla demokracji". W Nowym Jorku powiedział również, że obecnie zasięg Twittera jest niszowy oraz chciałby, aby posiadał więcej użytkowników - poinformował Reuters.
