Ukraińscy generałowie ostrzegli, że zabrakło im rezerw, aby powstrzymać rosyjski atak w obwodzie charkowskim. Dzieje się tak, gdy Putin gromadzi na linii frontu ponad pół miliona żołnierzy, próbując pokonać siły Ukrainy.
Mocne słowa generała
Generał Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, powiedział: „Wykorzystałem wszystko, co mamy. Niestety, nie mamy nikogo innego w rezerwach”.
Tymczasem rosyjscy żołnierze zajęli w północno-wschodniej części Ukrainy kilometry terenu w najszybszym od miesięcy natarciu. Kijów stwierdził, że już wydawało się, że rosyjskie natarcie straciło impet, ale w obliczu 500-tysięcznych sił Putina ostrzegł, że to może się szybko zmienić.
Brytyjski ekspert wojenny, dr Jack Watling, powiedział, że jeśli Ukraina nie będzie w stanie zgromadzić większej liczby żołnierzy, jej perspektywy będą ponure, bo Rosja będzie miała „znaczną przewagę liczebną”.
- Siły rosyjskie powiększyły się obecnie do 510 000 żołnierzy. Perspektywy dla Ukrainy są ponure. Jej sojusznicy muszą uzupełnić zapasy broni - powiedział.
Ukraina ma związane ręce
Tymczasem Ukraina nie może atakować sił rosyjskich gromadzących się tuż za granicą, ponieważ Stany Zjednoczone zabroniły jej używania broni - takiej jak rakiety Himars - na terytorium wroga.
Były dowódca sił brytyjskich, generał Sir Richard Barrons, powiedział, że umożliwiło to Rosjanom „sformowanie dodatkowych sił”.
Dodał: „To jedyna broń, która rozbije siły rosyjskie szykujące się do ofensywy”.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
