- Nie obawiajmy się spotkania z syndykiem. Pierwszy kontakt, zwykle w domu, ma na celu spotkanie w otoczeniu, w którym upadły czuje się swobodnie. Syndyk chce w ten sposób poznać sytuację życiową osoby upadłej, ustalić, czy coś się zmieniło względem sytuacji opisanej we wniosku upadłościowym. – mówi Przemysław Furmanek z serwisu Upadanie.pl.
Syndyk nie zabierze wszystkiego…
Podobnie, jak komornika, syndyka obowiązują te same ograniczenia. Zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego syndyk musi pozostawić: środki pieniężne zwolnione od zajęć (alimenty, 500+, diety, itd.), urządzenia i przedmioty domowe, jak bielizna, pościel, ubrania potrzebne do wykonywania zawodu (wyjątkiem tu jest samochód u kierowcy taksówki, choć sąd może podjąć w upadłości inną decyzję), narzędzia niezbędne do wykonywania zawodu, sprzęty gospodarstwa domowego (lodówka, pralka, piekarnik, mikrofalówka), produkty oraz sprzęty rehabilitacyjne i przedmioty potrzebne do nauki. Na litość syndyka może liczyć także jedna krowa, dwie kozy lub trzy owce.
Syndyk lubi nieruchomości, ale…
Zajęciu w upadłości konsumenckiej podlegają na pewno nieruchomości: mieszkania, domy, działki rolne, udziały w nieruchomościach należące do upadłego. Do tej kategorii nie zaliczają się spółdzielcze prawa lokatorskie (w związku z brakiem własności), prawa do rodzinnych ogródków działkowych i tzw. TBS-y. Posiadając więc spółdzielcze prawo lokatorskie, czy mieszkanie w systemie TBS, nie powinniśmy obawiać się o ich zajęcie.
Jeśli chodzi o ruchomości, to kwestia jest bardziej płynna. Tym, co podlega zawsze zajęciu są w szczególności: samochody, traktory i inne wartościowe ruchomości, którymi włada upadły (chyba że okoliczności wskazują, że to nie jest jego własność). Również pobyt w wynajmowanym mieszkaniu nie uchroni nas przed zajęciem niektórych elementów jego wyposażenia. Jedną z najpopularniejszych rzeczy, którą na pewno zabiorą syndycy jest telefon komórkowy. Wzięty razem z abonamentem potrafi przedstawiać dużą wartość rynkową. - W takim wypadku, jeśli operator telefonii komórkowej nie zgłosi, że telefon do zakończenia opłacania abonamentu jest jego własnością, dojdzie do wypowiedzenia umowy, a telefon zostanie sprzedany. – wyjaśnia Przemysław Furmanek.
Prawie zawsze zajęciu podlegają należności, które osoby trzecie winne są upadłemu. Mowa tu o nieopłaconych fakturach, niespłaconych pożyczkach, czy innych roszczeniach stwierdzonych wyrokiem sądowym.
Syndyk nie taki groźny
Wydaje się więc, że syndyk nie jest tak groźny, jak go malują. Raczej nie będzie w brutalny sposób przeszukiwał naszego mieszkania w poszukiwaniu kosztowności i sprzętów AGD. Generalnie jest bardziej powściągliwy w zajmowaniu przedmiotów niż komornik. Związane jest to z różnymi celami działania.
- Komornik działa na rzecz wierzyciela i dąży do jego pełnego zaspokojenia. Syndyk ma m.in. na celu przeprowadzenie upadłego do zakończenia postępowania, nie pozbawiając go środków i przedmiotów potrzebnych do życia. – tłumaczy Przemysław Furmanek z serwisu Upadanie.pl.
NEWSY DNIA. Kliknij i przeczytaj!
- Przymrozki i anomalie pogodowe: jabłka, brzoskwinie i winogrona będą jeszcze droższe?
- Czy handel alkoholem w Internecie zostanie w końcu zalegalizowany?
- Upadłość konsumencka po zmianie. Syndyk nie może zabrać wszystkiego. Co z mieszkaniem
- Czekamy na paszporty COVID-owe, by zdecydowanie wybrać się na urlopy zagranicę
