- Pracownicy budżetówki otrzymają w przyszłym roku wynagrodzenia wyższe o 5 proc. Taka jest propozycja rządu.
- Propozycja podwyżki rozczarowała pracowników i związkowców, którzy liczyli na dużo więcej.
- Co najmniej 15-proc. wzrostu płac domaga się Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych. Związkowa Alternatywa twierdzi, że podwyżka powinna wynieść minimum 20 proc.
Rząd w ustawie budżetowej założył, że wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym wyniesie 5 proc., czyli tyle, ile wynosi prognozowana inflacja. Związkowcy twierdzą, że proponowany wzrost płac jest skandalicznie niski.
5-proc. podwyżki w sferze budżetowej to za mało?
Propozycja wzrostu płac w budżetówce o 5 proc. w 2025 r. mocno rozczarowała urzędników i związkowców. Twierdzą, że 5-proc. podwyżka, czyli de facto na poziomie prognozowanej przyszłorocznej inflacji, to zdecydowanie za mało. Zarówno Solidarność, jak i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, Forum Związków Zawodowych, ale też Związkowa Alternatywa sprzeciwiają się założeniom rządu i zapowiadają walkę o wyższe płace.
Według „Solidarności”, płace w sferze budżetowej powinny wzrosnąć o 15 proc.
- W budżetówce płace rosną znacznie wolniej niż w całej gospodarce. Wciąż mnóstwo osób zarabia niewiele więcej niż wynosi płaca minimalna. Nie wycofamy się z naszego postulatu. W dalszym ciągu będziemy się upominać o większe podwyżki. Jeśli trzeba będzie, to wyjdziemy na ulice - twierdzi Edyta Odyjas, wiceprzewodnicząca śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” i przewodnicząca „S” pracowników sądów i prokuratury.
OPZZ również zapowiada, że będzie przekonywał rząd, aby pracownicy sfery budżetowej otrzymali w 2025 r. co najmniej 15 proc. podwyżkę pensji.
„Przyjęty przez Radę Ministrów wzrost płac w sektorze finansów publicznych na poziomie prognozowanej inflacji (105,0 proc.) oznacza brak realnych podwyżek w tym sektorze w kolejnym roku. Pracownicy mogą czuć się rozczarowani, bowiem dotychczasowy przebieg rozmów w Radzie Dialogu Społecznego pozwalał oczekiwać, że rząd pozytywnie odpowie na oczekiwania pracowników budżetówki sygnalizowane przez stronę społeczną od maja br. i przedstawi propozycję pozwalającą na realny wzrost wynagrodzeń w sektorze finansów publicznych. Tak się jednak nie stało" – czytamy w komunikacie związku zawodowego.
Zamiast kolejnych świadczeń pieniężnych w polityce społecznej rząd powinien przekierować środki budżetowe między innymi na znaczny wzrost pensji pracowników sfery budżetowej i samorządowej – twierdzi z kolei Związkowa Alternatywa, która domaga się jeszcze większych podwyżek niż pozostałe organizacje pracownicze.
„Naszym zdaniem wzrost płac w przyszłym roku powinien wynieść minimum 20 proc., ale optymalna podwyżka wynagrodzeń to co najmniej 50 proc., aby praca w sferze budżetowej i samorządowej stała się konkurencyjna względem sektora prywatnego” – wskazała w swoim stanowisku Związkowa Alternatywa.
Tyle zarabiają w budżetówce. W tym roku podwyżki wyniosły od 700 do 1000 zł
Zdaniem tej organizacji, rząd powinien też podjąć całościowy program modernizacji wszystkich miejsc pracy, aby zapewnić urzędnikom dostęp do nowocześniejszego sprzętu i lepszych warunków pracy, co wpłynie na jakość obsługi interesantów.
Przypomnijmy, że zgodnie z nowelizacją rozporządzenia w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych, od 1 lipca 2024 r. minimalne stawki zasadniczego wynagrodzenia wynoszą od 4000 zł w pierwszej do 6200 zł w ostatniej kategorii zaszeregowania. W porównaniu do 2023 r. stawki wzrosły o 700 zł w kategoriach od I do XV, o 800 zł w kategoriach od XVI do XVIII, o 900 zł w kategorii XIX i o 1000 zł w kategorii XX.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
