W 1. kwartale 2016 r. mówiliśmy, w oparciu o PMI, o sile polskiego przemysłu i jego zdolności do konkurowania na rynkach zewnętrznych. Przedsiębiorcy sygnalizowali bowiem wzrost nowych zamówień, w tym zamówień eksportowych. Rosła wielkość produkcji, a także cały czas rosło zatrudnienie. Drugi kwartał br., patrząc na wskaźnik PMI, był nieco słabszy, ale także wzrostowy – rosła produkcja i nowe zamówienia. Kontynuowany był wzrost zatrudnienia. Lipiec zaburza ten pozytywny trend. Co prawda PMI jest ciągle powyżej poziomu 50, a to wskazuje na poprawę sytuacji w przemyśle, ale martwią składowe PMI.
Wielkość produkcji nie rośnie, zamówienia krajowe i eksportowe spadają, rosną wolne moce wytwórcze, spadają także ceny za produkty gotowe. To wpływa na obniżenie aktywności zakupowej firm i zmniejszanie się zapasów. Jedynym pozytywnym elementem jest wzrost zatrudnienia.
Można zakładać, że spadek zamówień, spadek wykorzystania mocy wytwórczych, spadek cen produktów to krótkoterminowe zaburzenie na rynku. Rośnie bowiem zatrudnienie, a to wskazuje na trwałość trendu wzrostowego w sektorze przemysłowym. Firmy nie decydowałyby się bowiem na zwiększanie zatrudnienia, gdyby nie miały pewności, że nowi pracownicy będą im potrzebni.
Rosnące zatrudnienie jest zatem sygnałem, że firmy przemysłowe nie obawiają się trwałego ograniczenia zamówień krajowych i eksportowych. Chyba, że rosnące zatrudnienie ma inne przyczyny – przedsiębiorcy zatrudniają na etatach osoby, z którymi do tej pory współpracowały w oparciu o umowy cywilno-prawne. Zabezpiecza to firmy przed utratą pracowników, co w kontekście zachodzących zmian na rynku pracy (malejąca liczba specjalistów) jest uzasadnione. Możliwe, że rośnie także formalizacja zatrudnienia, co powinno zmniejszyć szarą strefę.
Gdyby wzrostowi zatrudnienia w przemyśle towarzyszył wzrost inwestycji, nie niepokoiłby spadek zamówień krajowych i eksportowych, zwiększanie się wolnych mocy wytwórczych czy spadające ceny wyrobów gotowych. Jednak inwestycje nie rosną. W firmach 50+ spadły one w 1. kwartale 2016 r. o 8,6 proc. r/r. Wszystko wskazuje na to, że i w 2. kwartale mieliśmy spadek inwestycji. Potwierdza to chociażby bliższe przyjrzenie się produkcji sprzedanej przemysłu. Co prawda w czerwcu wzrosła ona o 6 proc. r/r, ale wzrost ten nie dotyczył m.in. branży naprawa, konserwacja i instalowanie maszyn i urządzeń (spadek o 26 proc.). A to oznacza, że firmy zdecydowanie mniej inwestują w maszyny i urządzenia.
Lipcowy PMI postawił zatem istotne znaki zapytania. Czy mamy do czynienia z trwałym spadkiem zamówień, czy też to krótkoterminowe zaburzenie, dowiemy się w ciągu najbliższych miesięcy.
W przemyśle spadają zamówienia, ale zatrudnienie rośnie
dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek
W lipcu wskaźnik PMI Polskiego Sektora Przemysłowego spadł do poziomu 50,3 z 51,8 w czerwcu i 52,1 w maju br. Był to najsłabszy wynik od września 2014 r. - podał Markit.
Wideo
Materiały promocyjne partnera
Zaloguj się lub załóż konto
Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.
Podaj powód zgłoszenia
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.