Przy u. Starzyńskiego powstaje restauracja "Repeta". Właściciele nad nazwą myśleli sporo i długo się o nią spierali. Stanęło na "Repecie", czyli powtórce, bliżej - dokładce, kolejnej porcji. Jednak co konkretnie miałoby trafiać ponownie na talerz, to na razie tajemnica. Choć w środowisku zbliżonym do słupskich gastronomów mówi się, że lokal przy ul. Starzyńskiego ma być miejscem, gdzie serwowana będzie dobra i przede wszystkim świeża ryba.
- W końcu mieszkamy nad morzem - śmieje się Małgorzata, połowa duetu, który stoi za "Repetą".
Nie chce jeszcze zdradzać swojego nazwiska. To na razie też tajemnica. - Tak, jesteśmy ze Słupska. Co robiliśmy wcześniej? Nieważne, ale nie było to związane z gastronomią. Początkowo chcieliśmy otworzyć kawiarenkę, z której teraz zrobiła się restauracja. Postanowiliśmy, że zrobimy coś, czego nie ma jeszcze w mieście. Dopingują nas w tym władze miasta. Ważne, że miejsce mamy dobre. Blisko stąd do ratusza, a i dookoła jest trochę innych urzędów i instytucji.
"Repeta", o czym zapewniają jej właściciele, będzie serwować europejskie jedzenie dla każdego. Od naleśników z borówkami po poważniejsze rzeczy. Na razie kuchnia zacznie od śniadań i lunchy. Ceny? Mają być przystępne. Otwarcie dwupoziomowego lokalu zaplanowano na 5 sierpnia, zaraz po zakończeniu remontu.
Włoskie smaki
- My jeszcze pracujemy, ale remont finalizujemy, choć część spraw z tym związanych jest od nas niezależna - przyznaje Giulio Caldeo, który razem ze wspólnikami zakłada włoską restaurację pod nazwą "Casa Italia" w lokalu po dawnym Empiku na Starym Rynku. - Myślę, że otwarcie nastąpi gdzieś w okolicach przyszłego miesiąca. Jeśli chodzi o format lokalu, to nic się tu nie zmieniło. W dalszym ciągu mówimy o włoskiej tradycyjnej kuchni, której elementem będzie oczywiście pizza, ale nie dominującym w menu.
We "włoskim domu" kuchnia ma być prawdziwie włoska. Z Italii pochodzić mają nawet produkty. Również piec używany do pizzy ma być oryginalny. Zostanie sprowadzony z Neapolu. To co uległo zmianom, to pomysł na zagospodarowanie części rynku pod restauracyjny ogródek. Ten szczegół, który dogadany miał być z miastem, powstanie, ale najpewniej od przyszłego sezonu. - Kiedy rozmawiałem z panem ostatnio, to powiedziałem, że liczymy na rozwój Słupka, inwestycje, które powstaną w pobliżu, tarczę antyrakietową i amerykańskich żołnierzy - przypomina Giulio Caldeo.
- Ale stawiamy przede wszystkim na lokalnych klientów. W naszym mieście brakuje przecież tego typu restauracji. Sądzimy, że uda nam się wypełnić tę lukę i przyciągnąć gości ze Słupska.
Zapiekanki trafiły w gusta
To nie jedyne lokale gastronomiczne w tej części miasta, która ożywiła się po okresie zastoju. Na ul. Nowobramskiej z powodzeniem funkcjonują restauracja wegetariańska, kawiarnia i cukiernia.
Na ul. Starzyńskiego sprawdził się pomysł na punkt serwujący zapiekanki. Podobny otwarto na ul. Tuwima.
Remontowany jest też lokal przy ul. Wojska Polskiego, w którym mieściła się legendarna "Karczma Słupska". Jak informują właściciele obiektu, cel to powiększenie przestrzeni w środku i wymiana witryny na większą. Przebudowa nie zwiastuje jednak powrotu do tradycji tego miejsca. To bardziej lifting przeprowadzany z myślą o przyszłym wynajmie. Może się więc okazać, że siedzibę znajdzie tu bank, choć właściciel zapewnia, że z powodzeniem zaistnieć może tu i restauracja.
Zobacz także: Finał plebiscytu Smaki Pomorza