„Nie oddamy kopalni walkowerem”, „Szydło ze Śląska pochodzisz, a górników zawodzisz”, „Nie oszukujcie narodu, że dokładacie do Śląska”. To tylko kilka haseł, jakie można było dzisiaj zobaczyć pod zabrzańską kopalnią Makoszowy. Odbył się tam wiec, w którym pracownicy chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec planów ewentualnej likwidacji kopalni.
Przypomnijmy: Makoszowy od maja 2015 roku są w Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Zgodnie z obietnicami złożonym górnikom – miała tam oczekiwać na wykupienie przez inwestora. Ten do tej pory się nie znalazł. W poniedziałek jednak ma zostać ogłoszony przetarg na jej sprzedaż..
- Gdzie teraz jest pani premier (Beata Szydło była obecna podczas obchodów rocznicowych w Jastrzębiu Zdroju – przyp. red.)? Podczas kampanii wyborczej potrafiła do nas przyjechać i obiecywała nam tyle rzeczy, a teraz nie ma odwagi spojrzeć nam w oczy – mówił podczas swojego wystąpienia Artur Banisz, przewodniczący Solidarności w KWK Makoszowy, zaraz po tym jak zostało wyemitowane przemówienie premier Beaty Szydło, wygłoszone w zeszłym roku pod zabrzańską kopalnią.
–Może przyszedł czas, żebyśmy odwiedzili panią premier? - pytał retorycznie związkowiec. - Do wiceministra (Grzegorza Tobiszewskiego – przyp. red.) też nie mamy daleko – dodawał
W pikiecie wzięli udział również związkowcy i pracownicy inny kopalń oraz śląskich zakładów pracy. Wśród nich można było zobaczyć transparenty z KWK Sośnica (Polska Grupa Górnicza), KWK Budryk (Jastrzębska Spółka Węglowa) oraz Tauronu Wytwarzanie i Gazobudowy.
Obecni byli również górnicy i ich rodziny. - Sytuacja jest kiepska. Wydobycie jest, ale nie wiadomo jak długo na tej kopalni będziemy robić – mówi Mariusz Lechman, górnik z 21-letnim stażem pracy.
- Kopalnia jest przygotowana do tego, żeby fedrować, żeby przynosić zyski, ale wszystko stoi w miejscu – mówi inny z górników. – To co dzieje się z naszą kopalnią to czysta polityka – przyznaje kolejny. –Oddano nasz zakład „w dobrej wierze” do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Ale jak podmiot, nie zajmujący się nigdy wcześniej sprzedażą węgla, ma nagle odnaleźć się w sytuacji ratującego kopalnię? – dodawał.
Kopalnia Makoszowy jest w bardzo trudnej sytuacji. Z danych przedstawionych przez Ministerstwo Energii wynika, że kopalnia do jednej tony węgla musi dopłacać ok. 300 zł (średni koszt wydobycia to 507 zł, a sprzedawana jest za ok. 204 zł). Ma także duże problemy ze sprzedażą węgla.
*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Wakacje przedłużne. To prezent MEN dla uczniów
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
