Wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie rozpoczęły sezon odczytów i kontroli. A co, jeśli kogoś nie ma w domu?

Do redakcji Strefy Biznesu odzywa się coraz więcej zbulwersowanych mieszkańców narzekających na zarządy swoich spółdzielni i wspólnot. Chodzi o absurdalny termin odczytów wodomierzy, który w tym roku przypadł od razu po wolnym Nowym Roku (1 stycznia). Czy trzeba koniecznie być podczas odczytu licznika? A może da się przełożyć termin?

W tym roku tradycyjnie wiele osób postanowiło odebrać w pracy wolne dni urlopy przypadające na 2023 rok. To jedna z niewielu okazji, by wolne nie przepadło. Biorąc kilka dni urlopu i odpowiednio łącząc je np. z wolnymi 25 i 26 grudnia, 1 stycznia (2024 r.) oraz od 2–5 stycznia można było zafundować sobie nawet dwa tygodnie wolnego. Niestety tuż przed świętami wiele osób otrzymało zawiadomienie dotyczące konieczności udostępnienia lokali mieszkaniowych celem kontroli zużycia wody.

Sprawdzenie stanu liczników ułatwia administracji wyliczenie wysokości czynszów i naliczenie ewentualnych dopłat za wodę, z prognozą na cały rok. Niestety w tym roku kalendarz ułożył się tak nieszczęśliwie, że wielu osobom zaplanowanie odczytów tuż po okresie wolnym ustawowo, skomplikowało życie. Co można zrobić w tej sytuacji?

Mieszkaniec ma obowiązek otworzyć kontrolerowi, a po spisaniu przez niego wartości podpisać sprawozdanie, poświadczając, że kontrola się odbyła, a jej wynik jest prawidłowy. Jeśli jednak z jakichś powodów nie może być obecny, powinien niezwłocznie powiadomić administrację osiedla/budynku i porozumieć się w sprawie dostarczenia raportu w innej formie. Lokator może sam spisać wartości z liczników (lepiej, by zrobił to przed wyjazdem) i dostarczyć je do administracji. A, co jeśli ani nie udostępni kontrolerom mieszkania, ani nie spisze protokołu?

Mieszkaniec nie otrzyma żadnej specjalnej kary za nieudostępnienie mieszkania kontrolerom. Może jednak przez takie postępowanie ponieść znacznie wyższe koszty niż, gdyby jednak dostarczył raport bądź otworzył drzwi pracownikom administracji. Większość spółdzielni i wspólnot, wobec niemożności sprawdzenia zużycia wody, stosuje bowiem tzw. opłatę ryczałtową określoną odgórnie, za zużycie wody oraz ścieki. Lokator w takim wypadku płaci nie za rzeczywiste zużycie wody i ścieków, a prognozowane, a to niemal zawsze jest większe od tego pierwszego. Jeśli jednak, co jest rzadkością, opłata z tytułu ryczałtu byłaby niższa, to i tak nie da się uniknąć dopłaty w przyszłości, ponieważ, prędzej czy później administracja sprawdzi realne zużycie i wystąpi o dopłatę.