Krowy, które dają mleko, pasą się na pastwiskach. Wpływ zieleni na dalszy proces pozyskiwania mleka jest więc kluczowy. Wylesianie prowadzi do erozji gleb, niszczenia gruntów, a to utrudnia hodowcom bydła mlecznego wybór miejsca. W efekcie jakość paszy jest gorsza i może dojść do spadku produkcji mleka.
W niektórych krajach nie tylko niszczenie gleb, ale też zasolenie i pustynnienie stwarza problem w hodowli krów. Wylesione tereny stają się zasolone, a grunty tracą żyzność. W skrajnych przypadkach twarda ziemia nie nadaje się już dla rolnictwa i wypasu zwierząt.
Wylesianie może powodować również zaburzenie obiegu wody w środowisku. Odpowiedzialne za obieg są lasy, a ich usunięcie zmniejsza retencję wody. Nie ma czym nawadniać pastwisk, ani poić krów. Taki czynnik ogranicza produkcję mleka i sprzyja suszy, która zuboża plony przeznaczone m.in. do dalszego żywienia bydła.
Mówiąc o lasach, trzeba wspomnieć o ekologii. Różnorodność biologiczna musi być zachowana, aby wspierać inne sektory, także rolnicze. Bez owadów zapylających i mikroorganizmów nie ma zdrowej gleby, a tereny uprawne stają się mniej produktywne. Krowy, na etapie wylesiania, mogą być dotknięte stresem cieplnym. Wysokie temperatury na obszarach pozbawionych drzew obniżają spożycie pasz, a zwierzęta dają wtedy mniej mleka. Rośnie też ryzyko chorób.
Najistotniejsza jednak kwestia to problemy z erozją gleby. Ryzyko takiego zjawiska może doprowadzić do zanieczyszczenia wód powierzchniowych przez osady i składniki odżywcze z nawozów. Finalnie zacznie brakować czystej wody, zwiększy się też emisja metanu z działalności hodowlanej.
Czy zatem wylesianie szkodzi? Bez wątpienia tak. Odbija się negatywnie na wielu aspektach codziennego życia i prowadzenia gospodarstw. Eksperci zwracają uwagę, że w dłuższym horyzoncie czasowym może być zagrożona zrównoważona produkcja mleka i hodowla bydła.
Źródło: mat. prasowe
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Agro codziennie. Obserwuj StrefaAgro.pl!
