Aby osiągnąć w całym 2016 r. wzrost gospodarczy na poziomie 3,8 proc., to w 2. połowie 2016 r. polska gospodarka musiałaby rosnąc w tempie ok. 4,5 proc. Nie jest to możliwe.
Dane dotyczące składników wzrostu PKB w 2. kwartale jeszcze nie ma, ale wydaje się, że będą one powtórzeniem z 1. kwartału. Cały wzrost został osiągnięty dzięki spożyciu indywidualnemu i publicznemu, czyli dzięki konsumpcji. Wszystko wskazuje na to, że inwestycje kolejny kwartał z rzędu spadały. Także eksport netto wpłynął na obniżenie wzrostu PKB.
Jest się zatem czym niepokoić. Stabilność, trwałość wzrostu gospodarczego musi bowiem bazować przynajmniej na dwóch filarach – spożyciu i inwestycjach. Zawsze w naszej gospodarczej „historii” po 1990. roku gdy wzrost PKB bazował tylko na spożyciu, kończyło się to trwalszym obniżeniem dynamiki wzrostu gospodarczego w średnim okresie.