Zadłużenie Polski to już ponad 1,4 biliona zł. W 2022 będzie jeszcze gorzej

- Myślę, że jeszcze w przyszłym roku powinniśmy dalej utrzymywać ten deficyt, bo dopiero rok temu wyszliśmy z recesji i nie wiemy, czy nie wpadniemy w nią ponownie, nie daj Boże. Powinniśmy być zabezpieczeni - powiedział w programie „Money. To się liczy” Tadeusz Kościński, minister finansów.

Wyraził również pogląd, że na deficyt nie można patrzeć empirycznie i należy ją postrzegać w oparciu o procent PKB.

Jawny dług publiczny to 1,4 biliona złotych, zaś dług ukryty to ponad trzy razy więcej. Projekt pod nazwą „licznik długu publicznego" prowadzi Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju. Do długu publicznego wliczane są tylko te zobowiązania, których termin zapłaty już minął.

Zadłużenie Polski wzrosło o 356 miliardów złotych od momentu rozpoczęcia pandemii.

Finanse publiczne obejmują budżetem rządu, budżety samorządów oraz różne fundusze pozabudżetowe. Największy z nich to Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. To właśnie długi rządu, samorządów i FUS-u składają się na dług publiczny.

Według danych Eurostatu za drugi kwartał 2021 r. dług publiczny wynosił 57,4 % polskiego PKB. W Konstytucji RP z 1997 r. wpisany jest zakaz przekraczania długu ponad 60% PKB. Przekroczenie tego progu byłoby złamaniem konstytucji przez rząd.

- Jest duże grono ludzi, którzy żyją w długach i świetnie sobie z nimi radzą. Państwo to jednak jest coś innego. Jesteśmy taką gospodarką, która znajduje nabywców, waluta jest względnie sensowna i zagraniczni inwestorzy ją kupują. Kupują nasze obligacje, nowymi obligacjami spłacamy stary dług - mówi Marek Bielawski, dyrektor ds. inwestycji klientów, współwłaściciel Mikemi fin. Zaznacza, że wysoka inflacja jest pożądana dla rządu. Rządzący mają wówczas więcej środków finansowych.

Według rządowego Programu Konwergencji dług publiczny ma być zwiększany także w przyszłym roku. Planowana kwota długu 1,5 biliona złotych w przeliczeniu na liczbę Polaków da 40 tys. zł „na głowę” mieszkańca Polski.