Zakaz będzie dotyczył wszystkich większych placówek spożywczych oraz centrów handlowych, tak więc regulacja obejmie sporą część handlu. Niestety przez zamknięcie większych placówek oraz tych specjalizujących się w sprzedaży sprzętu RTV oraz AGD, skutki zostaną odczute nie tylko przez handlowców, ale również przez branżę bankową. Polacy najczęściej wybierają się na większe zakupy lub po nowy sprzęt do domu, w dni wolne od pracy. Z przeprowadzonych przez BIK badań wynika, że weekendy to niezwykle wydajny okres – około 25 proc. wszystkich kredytów ratalnych jest bowiem zawieranych właśnie w tym czasie. Najczęstszym zakupem na raty jest sprzęt AGD i RTV (34 proc.) oraz urządzenia elektroniczne typu komputery lub laptopy (24 proc.).
Z wielu źródeł już wiemy, że właściciele dużych, sieciowych sklepów pracują nad tym, aby w jakiś sposób obejść postanowienie i uniknąć kary.Reakcja na zmiany to nic innego jak obawa przed utratą klientów. Ustawa nie będzie dotyczy takich branży jak kwiaciarnie, apteki, sklepy z dewocjonaliami, cukiernie, lodziarnie oraz piekarnie.
Te ostatnie są furtką, dla sklepów, które na swoim terenie posiadają własną piekarnie i chcą obejść przepisy rozporządzenia. Ustawa lada dzień wchodzi w życie i dopiero wtedy zobaczymy, jak będzie funkcjonować w naszym kraju.
Niestety handel jak i branża kredytowa będzie musiała się oswoić i pogodzić ze zmianami, gdyż na chwilę obecna nie zanosi się na to, aby coś się miało zmienić w ustawie. – „Z czasem będzie można określić czy decyzja rządu wyszła na dobre sklepom, bankom i przede wszystkim klientom, którzy najprawdopodobniej niestety zapłacą najwięcej za te zmiany.