Spis treści
- Zdecydowana większość startup'ów upada bardzo szybko
- Od czego zależy poziom ryzyka przy zakupie startupu?
- Warto pozwolić firmie podziałać, zanim wyłoży się własne środki
- Nowicjusze nie powinni wchodzić z inwestycją w początkowych etapach rozwoju firmy
- Due diligence, czyli narzędzie, które mówi: sprawdzam
Akwizycja firmy jest inwestycją, która ma się opłacać. To oczywiste twierdzenie staje się jeszcze bardziej prawdziwe w przypadku nabycia startupu, który kupuje się po to, by rozwijać biznes mający duży potencjał. Zakup startupu zazwyczaj jest łatwiejszy niż założenie firmy od zera, szczególnie takiej, która ma się okazać jednorożcem w świecie biznesu. Jednak podjęcie takiego kroku jest obarczone sporym ryzykiem.
Zdecydowana większość startup'ów upada bardzo szybko
Aż dziewięć na dziesięć nowych startupów upada, z czego 20 proc. kończy działalność w ciągu pierwszego roku, a kolejne 50 proc. nie utrzymuje się na rynku dłużej niż pięć lat. – Statystyki te potwierdzają tylko, że ryzyka biznesowego przy zakupie startupu nie da się zupełnie wyeliminować, ale można zadbać o to, by ograniczyć je do minimum – wyjaśnia Damian Cęcelewski, ekspert Ground Frost.
Od czego zależy poziom ryzyka przy zakupie startupu?
Według eksperta poziom ryzyka biznesowego występującego przy zakupie startupu zależy od tego, na jakim etapie rozwoju jest firma, która chcemy nabyć. Największe jest on w przypadku biznesu, który funkcjonuje jeszcze na poziomie pomysłu – chodzi o firmę z definicji startupu Erica Riesa: „ludzka instytucja stworzona z myślą o budowaniu nowych produktów lub usług w warunkach skrajnej niepewności”.
Produkt czy dana usługa nie są jeszcze obecne na rynku, ale pomysł jest na tyle ciekawy, że warto w niego zainwestować, bo to niebywała okazja biznesowa. Inaczej wykorzysta ją konkurencja. Ale też ryzyko tu jest największe, ponieważ rynek jeszcze nie zweryfikował pomysłu – wyjaśnia Cęcelewski.
Warto pozwolić firmie podziałać, zanim wyłoży się własne środki
Ryzyko inwestycyjne zmniejsza się, gdy startup jest już na rynku i sprzedaje, zdobywa pierwszych klientów. Kupujący może przejąć biznes i zacząć na nim zarabiać, ale z pewnością będzie musiał zainwestować w marketing i podjąć wiele strategicznych decyzji, które będą niezbędne do dalszego rozwoju. Zanim startup zacznie przynosić zysk, może minąć trochę czasu.
Najmniejsze jest ryzyko w przypadku startupu, który ma w pełni dojrzały produkt/usługę, poukładane procesy sprzedażowe i jego właściciele stoją przed decyzją, czy mają zasoby na skalowanie biznesu i transformację startupu w duże przedsiębiorstwo, czy chcą sprzedać swój interes i rozwijać kolejny pomysł.
Nowicjusze nie powinni wchodzić z inwestycją w początkowych etapach rozwoju firmy
Duzi gracze rynkowi, fundusze inwestycyjne lub indywidualni doświadczeni inwestorzy mogą pozwolić sobie na zakup startupu w pierwszej i drugiej sytuacji, bo potrafią odpowiednio skalkulować ryzyko lub po prostu mają zasoby na to, aby się pomylić. Ci przedsiębiorcy, którzy jednak szukają okazji na wejście w nowy biznes i chcą zająć się prowadzeniem nabytego startup'u, powinni szukać podmiotów, które zostały zweryfikowane przez rynek i klientów. Nie oznacza to jednak, że nawet w tym przypadku ryzyko biznesowe maleje do zera. Trzeba sprawdzić to co się kupuje, by zakup startup'u nie okazał się zakupem kota w worku. Jest na to sposób.
Due diligence, czyli narzędzie, które mówi: sprawdzam
Większość ekspertów radzi, by przed inwestycją sprawdzić, jak startup wygląda od środka, czyli postawić na dogłębne sprawdzenie spółki.
– Takie badanie to due diligence, czyli ocena aktualnej sytuacji przedsiębiorstwa oraz określenie istniejącego, ale także potencjalnego ryzyka związanego z planowaną transakcją. Oczywiście, wspomniana analiza ma sens, gdy mówimy o startupie, który jakiś czas już funkcjonuje na rynku i ma co wykazać. Badanie due diligence może być różnie definiowane i składać się z wielu elementów. To, jak wygląda w praktyce, zależy m.in. od tego, jaka jest specyfika analizowanego podmiotu, jaką ma strukturę, w jakiej branży działa, itp. – wyjaśnia Damian Cęcelewski, ekspert Ground Frost.
Ważne: badanie due diligence powinno dostarczyć konkretnych wniosków, które ułatwią podjęcie decyzji, czy warto zainwestować w startup, jak również zapewnić argumenty do negocjacji cenowych.
W due diligence nie chodzi o to, by utwierdzić kupującego w jego dobrym pomyśle o zainwestowaniu w startup, ale o naświetlenie wszelkich ryzyk i tzw. czerwonych flag takiej transakcji, i o ocenę, na ile są one istotne, czy można je szybko poddać neutralizacji/naprawie, czy będą jednak istotną przeszkodą w sfinalizowaniu transakcji – podpowiada Damian Cęcelewski, ekspert Ground Frost.
Kiedy wiadomo już, że startup lub inne przedsiębiorstwo jest warte inwestycji, przychodzi czas na wycenę spółki. Tu także pomoże due diligence, które podpowie także, ile warto zainwestować wobec obecnej wartości firmy i spodziewanej. O tym, w jaki sposób due diligence oceni wysokość inwestycji, posiłkując się między innymi analizą podatkowo–finansową oraz oceną zespołu pracowników, opowiemy w kolejnym materiale.