Spis treści
Nowa wizja Trumpa na pobieranie ceł
Donald Trump podzielił się swoim planem za pośrednictwem wpisu na platformie społecznościowej Truth Social. W swojej wypowiedzi skrytykował dotychczasowe działania władz federalnych, które jego zdaniem zbyt mocno polegały na pobieraniu podatków od obywateli USA przez Internal Revenue Service (IRS), zaniedbując przy tym dochody z handlu międzynarodowego.
Trump wyraził swoje niezadowolenie z obecnych umów handlowych, które określił jako "miękkie i żałośnie słabe". Podkreślił, że amerykańska gospodarka przyczyniła się do wzrostu i dobrobytu na świecie, jednocześnie obciążając siebie samą podatkami. "Czas to zmienić" – napisał Trump, ogłaszając utworzenie EXTERNAL REVENUE SERVICE (Służby ds. Dochodów Zewnętrznych), która będzie odpowiedzialna za pobieranie ceł i dochodów z zagranicy.
Nowy urząd celny i jego zadania
Trump zapowiedział, że nowy urząd rozpocznie działalność już pierwszego dnia jego prezydentury. Podkreślił, że celem nowej instytucji będzie pobieranie opłat od tych, którzy czerpią zyski z handlu z USA.
Zaczniemy pobierać opłaty od tych, którzy zarabiają na nas pieniądze dzięki handlowi, a oni zaczną płacić, W KOŃCU, swoją uczciwą część – dodał.
Obecnie nie jest jasne, jak dokładnie miałaby wyglądać zmiana zapowiedziana przez Trumpa. Aktualnie pobieraniem ceł zajmuje się agencja U.S. Customs and Border Protection (CBP), która podlega Ministerstwu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS). Cła są pobierane od importerów, a nie bezpośrednio od zagranicznych firm.
Plany podwyżek ceł i ich potencjalne konsekwencje
Już wcześniej Trump zapowiadał, że zamierza podnieść cła na towary ze wszystkich krajów, sugerując stawki na poziomie 10-20 proc. W kampanii wyborczej groził również Kanadzie, Meksykowi i Chinom dodatkowymi podwyżkami – 25 proc. dla sąsiadów USA i 10 proc. dla Chin, jeśli kraje te nie podejmą działań przeciwko przemytowi narkotyków i nielegalnej imigracji.
Kanada i Meksyk podjęły pewne kroki w odpowiedzi na te groźby, jednak nie jest jasne, czy Trump uznaje je za wystarczające. W kampanii wyborczej mówił także o możliwości nałożenia 60-procentowego cła na produkty z Chin, co mogłoby mieć znaczące konsekwencje dla międzynarodowego handlu.
Źródło: PAP
