Bezpieczny kredyt zastąpi nowy program mieszkaniowy. Prawdopodobnie z kryterium dochodowym

Z dniem 2 stycznia 2024 roku Bank Gospodarstwa Krajowego wstrzymał przyjmowanie wniosków o Bezpieczny kredyt 2 proc. Także resort rozwoju nie planuje przekazania kolejnych środków na kontynuację tego programu. Powód? Niesprawiedliwość projektu, który spowodował gwałtowną wyprzedaż najtańszych mieszkań i duże wzrosty cen nieruchomości w całym kraju.

Korzystały z niego także osoby bogate, wypychając z kolejki po ten kredyt najbardziej potrzebujących, czyli ludzi, którzy w normalnych warunkach nie mieliby zdolności kredytowej - mówi Krzysztof Hetman, minister rozwoju i technologii.

Także dlatego Bezpieczny kredyt zostanie zastąpiony bardziej korzystną dla kredytobiorców ofertą. Program Bezpieczny kredyt 2 proc. działał od lipca 2023 roku i zakładał dopłaty do rat kredytu mieszkaniowego przez kolejnych 10 lat. Kredyty w ramach programu są niżej oprocentowane, a chętni mogli skorzystać także z gwarantowanego wkładu własnego.

Zobacz także: Najpierw reforma Bezpiecznego kredytu, potem nowe wakacje kredytowe. Minister rozwoju o planach na najbliższe tygodnie

Minister Hetman zapewnia, że projekt budżetu na 2024 rok zabezpiecza środki na pomoc Polakom w kupnie pierwszego mieszkania. Nowy projekt ma być bardziej atrakcyjny dla osób o niższych dochodach i będzie ograniczał jego nadużywanie przez osoby, których zdolność kredytowa jest wystarczająca do zaciągnięcia kredytu bez rządowego wsparcia.

Istotnym założeniem jest także mniejsza presja na rynek mieszkaniowy i związany z tym wpływ na wzrost cen oraz precyzyjnie adresowana pomoc państwa - pisze Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Czy to oznacza bardziej restrykcyjne kryteria? Eksperci są niemal przekonani o wprowadzeniu kryterium dochodowego, które pozwoli na faktyczne przyznanie wsparcia potrzebującym i jednoczesne wykluczenie z programu bardziej zamożnych. Pojawiają się także głosy o wpisaniu do projektu maksymalnej ceny metra kwadratowego oraz limitu metrażu mieszkania czy domu. Mówi się także o faworyzowaniu dużych rodzin.

Proces legislacyjny w sprawie nowego programu mieszkaniowego ma być szybki, ale nie ekspresowy. Resort rozwoju chce przeprowadzić m.in. konsultacje społeczne, a projekt mamy poznać „na początku 2024 roku”.

Obóz rządowy tworzą obecnie trzy partie. Każda z nich w kampanii wyborczej przedstawiała różne pomysły na wsparcie Polaków w zakupie pierwszego mieszkania. Koalicja Obywatelska obiecywała kredyt 0 proc., w ramach którego państwo miałoby opłacać marżę i część odsetkową raty, co powodowałoby, że w wyznaczonym czasie kredytobiorca opłacałby wyłącznie kapitał.

Lewica proponowała tanie mieszkania komunalne na wynajem, który miałby kosztować maksymalnie 20 zł za metr kwadratowy. Program Lewicy zakładał także wprowadzenie dopłaty do kredytów hipotecznych w ramach realnego kredytu 3 proc.

Propozycja Trzeciej Drogi zakładała uwolnienie gruntów miejskich pod inwestycje deweloperskie oraz nisko oprocentowany kredyt mieszkaniowy z gwarancją wkładu własnego do 100 tys. zł z BGK.

Projekt, nad którym pracuje obecnie resort Krzysztofa Hetmana, zakłada prawdopodobnie jakąś formę połączenia tych propozycji. Nowy program ma także nie być dużym obciążeniem dla budżetu. Nieoficjalnie deweloperzy cytowani przez money.pl, z którymi ma być konsultowany projekt, mówią o dostępności programu dla ok. 20 tys. kredytów i koszcie w granicach 400 mln zł.