Budownictwo rośnie nam powoli

Oprac. (M)
Dariusz Bloch
Spodziewany wzrost rynku budowlanego będzie mniejszy niż wszyscy by sobie tego życzyli – w efekcie „tortu” do podziału nie starczy dla wszystkich - podaje w najnowszym raporcie Euler Hermes.

Według ostatnich oficjalnych danych do końca czerwca tego roku wartość rynku budowlanego wzrosła rok do roku o 7,6 procent. W tym samym okresie 2016 roku spadła o 11,9 procent. Wciąż realna wartość rynku jest poniżej tej z 2015 roku. Co zatem napędza rynek?

- Zapewne oprócz ograniczonej puli nowych środków i ogólnie dużych nadziei wszystkich uczestników rynku, jest to także kredyt, jakiego udzielają sobie zwłaszcza dostawcy materiałów budowlanych - mówi Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. - Czy to wystarczy? Odpowiedzi może dostarczyć liczba niewypłacalności firm budowlanych oraz obieg należności za użyte materiały. Te wskaźniki nie uległy poprawie w stosunku do roku ubiegłego.

ZWOLNIENIA W BRANŻY BUDOWLANEJ

Kluczowe ustalenia dotyczące sektora to:

· Powolne zwiększanie się liczby nowych inwestycji centralnych - sami przedstawiciele branży szacują, że realny wpływ będzie dopiero w trzecim kwartale 2018 roku;

· Wzrost liczby niewypłacalności, zwłaszcza w okresie styczeń - marzec oraz ostatnio – w czerwcu. Na koniec półrocza jest ich minimalnie więcej niż przed rokiem (+3 proc.), pomimo napływu nowych środków;

· Należności – podobnie jak przed rokiem, z symptomami delikatnej poprawy po stronie producentów. Jednocześnie mieliśmy do czynienia z pewnym zwiększeniem średniej wartości opóźnionych należności dystrybutorów hurtowych (w obydwu przypadkach był to efekt większej sprzedaży). Co piąta złotówka należności producentów jest przeterminowana, a hurtowników – co trzecia;

· Otwarte pozostaje pytanie o to, na ile branżę ożywia dopływ środków z nowych inwestycji, a na ile wiara w nie. Zwiększona akcja kredytowa dostawców, poziom potencjalnych strat – znacznie opóźnionych należności jest wciąż wysoki i potencjalnie zagrażający rentowności wielu producentów i dostawców;

· Rosnąca przewaga największych graczy na rynku prac budowlanych kosztem podmiotów o regionalnej skali działalności.

To koniec problemów sektora budowlanego?

W branży budowlanej widać dopływ środków na rynek. Nie wydaje się jednak, aby były to już środki z inwestycji centralnych realizowanych z nowej perspektywy budżetowej UE. Jest to raczej ożywienie realizowane środkami samorządów i inwestorów prywatnych. Te największe inwestycje – jeśli są uruchomione, to na razie w fazie projektowej. Pod tym względem samorządy były lepiej przygotowane do inwestycji, miały w zanadrzu gotowe projekty.

Pamiętajmy jednak, iż także w samorządach nigdy nie udało się zrealizować wszystkich planowanych inwestycji. Zapowiadana więc i rozgrzewająca rynek (podobnie jak środki z nowej perspektywy budżetowej UE) informacja o ich sumie sięgającej 40 mld złotych jest raczej sumą deklaracji. W opinii Tomasza Starusa, ich wartość ulegnie pewnemu zmniejszeniu w trakcie realizacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Budownictwo rośnie nam powoli - Gazeta Pomorska

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu