Spis treści
Były prezes Poczty Polskiej o „katastrofalnym” sposobie organizacji wyborów
Sypniewski pytany przez komisję o zastrzeżenia dotyczące przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych podkreślił, że wybory w trybie korespondencyjnym mogą zostać zorganizowane i Poczta Polska jest w stanie logistycznie zapewnić obsługę takich wyborów. – Jednak sposób w jaki zaproponowano mi - jako prezesowi poczty, ale także całej firmie organizacji tych wyborów - w moim przekonaniu - był katastrofalny – powiedział.
Komisja zapytała go również o szczegóły jego spotkania z Marcinem Izdebskim, ówczesnym dyrektorem departamentu Ministerstwa Aktywów Państwowych. – Pan dyrektor Izdebski przyjechał do mnie do Poczty Polskiej, poinformował mnie, że przyjechał w imieniu wicepremiera Sasina i poinformował o tym, że zapadła decyzja o tym, aby przeprowadzić wybory w trybie korespondencyjnym i że ta decyzja dotyczy całości wyborów – zeznał.
Kiedy były prezes Poczty Polskiej podjął decyzję o rezygnacji?
Świadek przekazał, że wyraził wówczas opinię, że nie jest możliwe przeprowadzenie tych wyborów w takim trybie i poprosił o spotkanie z ówczesnym szefem MAP Jackiem Sasinem. Dodał, że dyrektor Izdebski poinformował go, że nie możliwości spotkania z szefem MAP i że jeśli chce, to może złożyć rezygnację.
Były prezes Poczty Polskiej powiedział, że po tej rozmowie podjął decyzję o rezygnacji, którą złożył 3 kwietnia 2020 roku. – Później, jak złożyłem już rezygnację, to zadzwonił do mnie wiceminister Artur Soboń i poprosił o rozmowę – powiedział. Dodał, że Soboń poprosił go o opinię w sprawie przeprowadzenia tych wyborów.
– Powiedziałem - dobrze, że mogę przyjechać i przedstawić swoje zastrzeżenia, swoje opinie. Przedstawiłem wątpliwości, powiedziałem o praktycznie niemożliwości przeprowadzenia - moim zdaniem - wyborów w drugiej turze, o praktycznie niemożliwości przeprowadzenia wyborów za granicą, o potencjalnych problemach z drukiem – mówił.
Źródło:
